Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żetakmniekocha...
Możebyjednakzaryzykować.Ostatecznieniepołkniemnie.
Mamnadzieję,żetoniejestżadenbandyta?
Ależnie.Napozórjestnawetdobrzewychowany.
Ajajestemprzekonana,żemisięudazałatwićtodlaciebie.
Wiesz,żeumiemargumentować.Czyniepamiętasz,jakprzekonałam
Lutę,bynierozwodziłasięzmężem?Dostałamwtedyodniego
olbrzymikoszstorczyków.Tak.Niemaoczymmówić.Pójdę
doniegoizobaczysz,żewszystkoprzeprowadzęjaknajlepiej.Zresztą
mogęprzecieżużyćpodstępu.Zapewnięgo,żetygorównieżkochasz,
leczżeniemożeszdłużejznosićtejmęczarni,żeniemożeszżyćpod
ustawicznągroźbą.Rozumiesz?Wtensposóbodzyskaszlisty
iswobodę.
Halszkazastanawiałasięjeszcze,leczwkońcusięzgodziła.Podała
mijegonazwisko,telefoniadres.Okazałosię,żenazywasięRobert
Tonnor.Halszkaprzypuszczała,żemożebyćcudzoziemcem,alenie
byłategopewna.Zaklinamnie,bymniezdradziłasięprzednim,broń
Boże,żeonajegopostępowanienazywałaszantażem.
Zaciąłbysięwówczasijeszczebysięnamniezemścił.
Tostrasznyczłowiek.NamiłyBóg,bądźostrożna!
Uspokoiłamwtymwzględzie.Wgruncierzeczybyłambardzo
zadowolonaztejmisji.
Bógwie,comożemniejeszczeczekaćwmoichsprawach,które
przecieznaczniepoważniejsze.Przydamisiępewnedoświadczenie
wpodobnychkwestiach.
OkołopierwszejmiałamjechaćdoGoussin-Catley,gdzierobią
midwiebalowesukienki.Musiałamjednakmiaręodłożyć,gdyż
przyszedłstryj.Zaniedbujęsięwnajpoważniejszychrzeczach.Jeszcze
miichnaczasniewykończązpowoduJacka.Swojądrogątostraszne
świństwozjegostrony.Wprostpojąćniemogę,jakczłowiekrozsądny
jestwstaniepopełnićbigamię.Nietracęnadziei,żejakośudasię