Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtorek
Odranadręczyłymniezłeprzeczucia.Wspomniałamnawetotym
Tuli,gdyśmysięodwunastejspotkaływ„Simie”.Niezwróciłam
nawetnatouwagi,żemiałafatalniedobranąwoalkędokapelusza.
Jaceknieodesłałmisamochoduiwszystkiesprawunkimusiałam
załatwiaćtaksówką.Gdywróciłamdodomu,byłojużoczywiście
poczwartej.Niemiałamwątpliwości,żeJacekzjadłobiadbezemnie,
ipotowłaśnieweszłamdojegogabinetu,bymuztegopowoduzrobić
lekkąwymówkę.Wostatnichczasach,mówiącściśleodBożego
Narodzenia,stałsięmniejuważnyimniejdelikatnyniżdawniej.Zdaje
się,żetrapiłygojakieśzmartwienia.
Jackawgabinecieniebyło.Jegobonżurkależałanietknięta
nabrzegutapczanu.Niebyłnaobiedzie,niewróciłjeszcze
zkonferencji.Właśniekonstatowałamtowmyśli,gdymójwzrok
zatrzymałsięnabiurku.Leżałatamnietkniętapopołudniowa
korespondencja.Machinalniewzięłamdoręki.
Proszęmiwierzyć,żenigdynieotwieramlistówmęża,odczasu
gdymisięrozdarłakoperta,itowtakfatalnysposób,żeJacek
tozauważył.Niepowiedziałwówczasanisłowa,leczwstydmibyło
bardzo.Mógłmnieprzecieżposądzić,żegośledzę,żegopodejrzewam
ozdradęiżewogólezdolnajestemdobrzydkichpostępków.
Tymjednakrazempostanowiłamzłamaćswojezasady.
Błogosławiędecyzję,gdyżpostąpiłamsłusznie.
Byłtolistwdługiej,eleganckiejkopercie,zaadresowanydużym,
eleganckimpismem.Nosiłstempelwarszawski.Gdybynawetkoperta
niepachniaładobrymiperfumami,odrazupoznałabym,żejesttolist
kobiecy.
Nigdyniebyłamzazdrosnaibrzydzęsiętymuczuciem.Rozsądek
jednaknakazywałmipoznaćniebezpieczeństwo,któremigrozi,