Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kujejkonsternacjiiprzerażeniuzacząłemzrozkoszą
pieścić.Poczerwieniaławtedynatwarzyjeszczebardziej
ilekkosięzachwiała.Jednakżetasiemkisłużące
dosznurowaniagorsetuuniemożliwiłymibezpośredni
ataknałono,dlategopostanowiłemrozchylićjejodzież
wtakisposób,bymmógłujrzećpiersi.Przystąpiłem
za​temdziel​niedodzie​ła,roz​pi​na​jącbluz​kę.
Jack,nie!Nie!zakwiliła,próbującbezskutecznie
uwolnićsięzwięzów.Skwitowałemtepróbyszyderczym
śmiechemikontynuowałemrozpinaniedoostatniego
guziczka.Następnie,zarzuciwszybluzkęnajejramiona,
zatrzymałemsię,ujrzawszyostatniąosłonęjejjabłuszek
wysokistanik.Zacząłemwięcgorozpinać,adotyk
wytwornejbieliznyAlicesprawiałminajwyższąrozkosz.
Niebawemudałomisięrozpiąćzupełnieiodrzucićdotyłu
ówstanikimympatrzącymchciwieoczomukazałsię
śnieżnobiałygorsorazpiersiodsłonięteniemal
pobro​daw​ki.
Och!…Och!jęczaławrozpaczy,czerwieniącsięjak
burakzewstydu,któryogarnął.Byłemjednakzbyt
podekscytowany,bynatozważać:mójwzrok
przyciągałyprześliczneiprowokującekrągłościjej
cycuszków.Widziałemrowekoddzielającydwie
bliźniaczepółkule,unoszącesięiopadającewrytm
oddechu,któredrżałypodwpływemrozpaczy
iwzburzenia,gdyżtymemocjomAliceterazbezreszty
sięoddała.Niezdolny,bysiępowstrzymać,oplotłem
ramionamijejkibić,przyciągnąłemdziewczynędosiebie
iprzywarłemustamidodygoczącegociała,ijąłem
zpa​sjąokry​waćjepo​ca​łun​ka​mi.
Proszę,nie,Jack!wykrzyknęła,miotającsię
zapamiętale,bynadludzkimwysiłkiemujśćmym
namiętnymwargom;jejpróbynanicsięjednaknie
zdały,całowałembowiemzapamiętalepounoszącym
sięiopadającymłonieiprześlicznych,cudownych
piersiach.Szlakmoichustznaczyłynajejcielegorące
pocałunki,którezdawałysięwprawiaćwtak
nieziemskieuniesienie,pomyślałemnawet,
żemógł​bymjejnie​copo​fol​go​wać.