Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawetwemnie,chociażmusiałemprzyznać,żeniewyglądałnalizusa.
Albowięcjestprzekonanyotymcomówi,albojestażtakcyniczny.
Wtymmomenciestawiałemnatodrugie.
–SłyszałpannagraniaAlain?
–Niezła.Aleniepodobamisięto,coonarobizrejestrami.
–Miteż.ARichter?
–LepszyodAlain.
–Koopman?
–Słyszałem.Robiwrażenie.
–Czyżbynażywo?
–Żałuję,alenie.NiestaćmnienawyjazddoHolandii.Niestać
i...
Zamilkł.Tajemnicaznowustanęłazanaszymiplecami.
–Hurford?
–Świetny.
–AjakienagranieHurfordapanstawianajwyżej?
–Decca,1985.
–Najlepsze.
–NajlepszeHurforda.
–Nieznamlepszegowykonania.
–Ajaznam.
–Moje?–roześmiałemsię.
–Pańskie,sprzedrokuwewrocławskiejkatedrze.
–Czylibyłpantam,bokoncertniezostałutrwalony.
–Został.
Przekrzywiłemgłowęiprześwidrowałemspojrzeniemjegooczy.
Czyżbyposunąłsięażtakdaleko?
–Gratulujętupetu.Nagrałpancałykoncert?
–Nie.TylkopoczątekPassacaglii.Doczternastejwariacji.Potem
musiałemwyjść.
–Musiałpanwyjść?!