Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cycuszkapojakiejśmłodziutkiejWietnamce.Staćgonawszystko,bo
robiteszemraneinteresy.Jestempewny,żegdybyzechciał,mógłby
sobiekupićnawetzdziesięćcycuszków,ażemażyłkędobiznesu,
pewniewynegocjowałbyzedwienerkiwzestawie.
Cierpiałem.Cierpiałemchybanawetbardziejodniego,kiedytak
spokojnieotymwszystkimmówił.Bałemsię.Niechciałemgostra-
cić,niewyobrażałemsobieżyciabezniego.Pamiętam,jakpokilku
miesiącachprzeprowadzonotencholernyzabieg.Całyczasczuwa-
łemprzyMateuszu,boguzjużsięrozrósłdoniebezpiecznychroz-
miarów,więcmogłosięskończyćniefajnie.Kiedymójprzyjacielsię
wybudziłilekarzpowiedział,żejestdobrze,płakaliśmyzkumplami
zeszczęścia.Aontylkosięznasśmiał.Idobrze,pomyślałemwtedy.
Należysięcieszyćzkażdegoprzeżytegodnia.Carpediem,Bógprzy-
gotowałdlaciebieinnyplan,bracie.Mateusz,jaktoon,znówmiał
ubaw,tłumaczącnam,żeniewierzywBogaiJegoplany,bojestate-
istączymożeagnostykiem,niepamiętam.Ajasądzę,żesięzwyczaj-
niezagubił.Boktóryczłowiekbezwiaryzaproponowałbyprzyjacie-
lowi,żebyzostałojcemchrzestnymjegodziecka?Tylkoten,który
poszukujeprawdy.Doradziłemmu,żebysięniczymnieprzejmował,
tylkobrałżyciepełnymigarściami.Iwtejkwestiimnieposłuchał.
ZeszłejwiosnybyliśmywEgerzenaWęgrzech,wDoliniePięk-
nejPani,iwtychprzecudnychwinniczkachżłopaliśmybycząkrew,
przegryzająckromkamichlebazgęsimsmalcemiczerwonącebulą.
Właśnietamzdałemsobiesprawę,żeMateuszjestzakochany.Znam
tejegotkliweoczynawylotiwiem,kiedytocośpoważnego,akiedy
jesttylkozauroczony.Pierwszyraz,odkądsięznamy,nieopowie-
działmiokobiecie,zktórąstalewymieniałsiękrótkimiwiadomo-
ściami,pąsowiejącnapyskuzeszczęścia.Poczułemsięnieswojo,
jakbycośpopsułosięmiędzynami,facetami.Ichoćdałemsięporwać
magiimiejscaiprzyjaźnienastawionymdonasobcokrajowcom,
zktórymibawiliśmysięjakdzieci,Mateuszschrzaniłcaływyjazd.
©10©