Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toodczasudoczasusiałyjednakspustoszenie.Iwłaśnietubyło
najstarszeźródłopodniebnegotańca:chodziłooto,bynadtym
niekontrolowanyminieobliczalnymzjawiskiemwjakiśsposób
zapanować.Bypapugi(odłamkizPlejad)bezpiecznieibez
katastrofysprowadzićnaZiemię.
Dziśtenpodniebnytaniecjestprzedewszystkim
urzeczywistnieniemodwiecznegomarzeniaolataniubysię
oderwaćodziemiichoćnakilkachwilpoczućsięnaprawdę
wolnym,poczućsięptakiem.Totakżemodlitwaolepszyświat,
cotuczęstooznaczamodlitwęodeszcz,awiadomo,żekiedy
mapadać,ptakizniżająlotizbliżająsiędoziemi;trzebawięc
jenaśladować.Wreszcietonajpełniejszainscenizacjalotu
szamanaodrywającegosięodrzeczywistości,gdywypalifajkę
zpeyotlemlubjakimśinnymczarodziejskimzielem.Tujednak
anitytoń,anifajkaniekonieczne.Potrzebnetylkowysoki
słup,muzyka,bardzodługalina,zwinnośćidużo,bardzodużo
odwagi.
Właśnie,jakonitorobią?Mimożecałyczasszybujągłową
wdół,potrzynastym,ostatnimobrociewykonująszybkizwrot
ciałemibezwysiłkudosięgająziemi.Bezbłędniełapią
równowagęijużbiegną.Zkrainymarzeńwrócilinapadół
cierpień.Unosisiętumankurzuwzbudzonypodeszwamiich
mocnychbutówzwysokimicholewami(pilnującymi,bywczasie
lotupętlatrzymającaichzalewąłydkęnieześlizgnęłasię).
Jeszczeprzedchwiląbylitam,wysoko,tacynieosiągalni,tacy
odlegli,aterazjużrazemznami.Ichręcewjednejchwili
przestająbyćskrzydłami,jużniewidaćpiór,tylkopalcedłoni.
Mająbiałewykrochmalonekoszule,któreterazmożeczućtrochę
potem(samożycie)ikoloroweczapeczki,którezdaleka
wyglądałyjakdzioby.Uśmiechająsię,łapczywiechwytają
oddech.Poichtwarzachłatwopoznać,żewrócilizbardzodaleka