Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Miłomipanapoznać.Słyszałemopanunieraz.Pozwolimipan,
panieHolmes,zbadaćswojączaszkę.Odpierwszegorzutuoka
spostrzegłem,żejestniezwykła:zdradzazdolności,rzekłbymnawet
geniuszdedukcyjny.Takaczaszkabyłabyozdobąkażdegomuzeum.
Przyznaję,żejejpanuzazdroszczę.
Jesteśpanentuzjastąwswoimzawodzie,takjakjawswoim
odparłdetektywalesądzę,żenieprzybywaszpantuporaz
wtóryjedyniewzamiarzezbadaniamojejczaszki...
Nie,panie,choćradjestem,żezdarzamisięsposobność
kutemu.Przybyłemdopana,panieHolmes,bouznajęwłasną
niepraktyczność,ajestempostawionywobecbardzotrudnego
zagadnienia.PonieważpanjesteśdrugimwEuropieekspertem
wsprawachkryminalnych...
Doprawdy?Czywolnomizapytać,ktojestpierwszy?
Woczachczłowieka,przekładającegoteorięnadpraktykę,pan
Bertillionzajmujeniewątpliwiepierwszemiejsce.
Więcczemużpanniezwróciszsiędoniego?
Powiadam,żejestonpierwszorzędnypowagą,jakoteoretyk.
Alepan,jakopraktyk,zajmujeszpierwszewEuropie
toniewątpliwe.Spodziewamsię,żempananieobraził...
TrochęodparłHolmesnawpółżartemalejakoczłowiek
praktyczny,chciałbymnareszciedowiedziećsię,copanatutaj
sprowadza.