Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zgubiłpanjedenbut?
–Wkażdymraziezapodziałmisię.Wczorajwieczorem
wystawiłembutyprzeddrzwiamimegopokoju,adziśranoznalazłem
tylkojeden.Pytałemchłopcahotelowego,lecztennieumiałmidać
żadnegowyjaśnienia.Acogorsza,kupiłemtebutydopierowczoraj
iniemiałemichjeszczenanogach.
–Jeślipanwnichniechodził,dlaczegowystawiłjepan
doczyszczenia?
–Żółtaskóraniemiałapołysku,chciałem,bygonabrała.
–WczorajwięcpoprzyjeździedoLondyny,wyszedłpan
natychmiastnamiastoikupiłparębutów?
–Kupowałemjeszczeinnerzeczy.DoktorMortimertowarzyszył
mi.Dolicha!Jeśłimamgraćrolęwielkiegopana,muszebyć
odpowiednioubrany.NaDalekimZachodzieniedbałemtakoswoją
powierzchowność.Robiącinnesprawunkikupiłemtakżeiżółtebuty,
zapłaciłemzaniesześćdolarówiskradzionomijeden,zanim
jewłożyłemnanogi.
–Niepojmuję,wjakimcelupopełnionobytakąbezużyteczną
kradzież–rzekłaHolmes.–PodzielamzdaniedoktoraMortimera,
żebutznajdziesięwkrótce.
–Zdajemisię,panowie–rzekłstanowczobaronet
–żepowiedziałemwszystko,comiałemdopowiedzenia.Nadeszła
chwila,żebyściezgodniezobietnicąwyjaśnilimi,ocotuwogóle
chodzi.
–Życzeniepańskiejestsłuszne–odpowiedziałSherlockHolmes.
–Doktorze,najlepiejbędzie,jeślipanopowiejeszczerazcałąhistorię.
Naszprzyjaciel,zachęconywtensposób,wyjąłzkieszenipapiery
iprzedstawiłcałąsprawętak,jaktouczyniłpoprzedniegodnia.Sir
HenryBaskervillesłuchałgoznajwiększąuwagą.Odczasudoczasu
mimowolnyokrzykzdumieniawyrywałmusięzpiersi.Gdydoktor
Mortimerzamilkł,baronetzawołał: