Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tałyzwyraźnymniepokojem.Dragomirprzepłukałgar-
dło,odstawiłbezszelestnieglinianykubekicichoniczym
szpiegpodkradłsiędoskrajubudynku.
Nikomuniewolnociotymwspomniećwymam-
rotałwyraźniestrwożonymężczyzna.
Widziałemto.Kupałamnieprzestrzegłaodrzekł
chrapliwymgłosemstaryżerca.
Postępujzgodniezmojąradą,audanamsięzacho-
waćwszystkoto,nacotakdługopracowaliśmy…Musimy
myślećoprzyszłości!Rozmówcaztrudemstłumiłkrzyk.
Światsięzmieniainicnatonieporadzimy.Możemyz
nimpłynąćbądźmierzyćsięzjegostraszliwymprądem.
Czasciudowodni,żetosłusznadecyzja.
Czasnasrozliczyiczynićtobędziebezlitościczy
miłosierdziadodałkapłan.
Dragomirowisercebiłojakmłotem.Cotusiędzieje,
pytałrozsianychponiebiegwiazd,anastępniecofnąłsię
dyskretnie,byczymprędzejwrócićnazatłoczonepodwó-
rze.Oparłszysięobiałydomgospodarzy,uważnieśledził
każdegoprzechodzącegoprzystajniWenda.Rycerzsię-
gnąłodruchowopomiecz,jakzawsze,gdynapawałago
zgroza,jednaktenleżałpodkocemwzagrodzieIsdariela.
Nicniezdołamuczynić,ganiłsiębezprzerwy.
Wtemzzakamiennejścianywyszedłwspartyna
kosturzeguślarz,podszedłdostołujakgdybynigdynici,
skupiającnasobieuwagębiesiadników,zawołałwstronę
nowożeńców:
44