Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MarekHemerling:PillonisynowieRW2010
Nocustępowałaniechętniejakbyświadoma,żeodwieczneprawauniwersalnej
cyklikipojejstronie,akażdapróbaichpogwałcenianapotkanazdecydowany
opórnaturalnychobrońców.Itakteżsięstało.Tumanyfotonożernychdrobinruszyły
dowalki,napełniającprzestrzeńmelodiąpuszystychskrzydeł,lecztrwałototylko
chwilęnasyconezadnia,szybkoznikaływszczelinachskalnychgrzbietów.
Strumieniesztucznegoblaskuuderzyłyniżejprostowsinobłękitnąwarstwę
pleśniorostów.Zgłuchymtrzaskiempękałymiliardynasiennychguzówinaddnem
dolinypojawiłasięliliowamgła.Powoli,majestatycznieparłacorazwyżej,jakfala
gigantycznegoprzyboju,wchłaniającoślepiającesmugiiekranującniewidzialne
pasmapromieniowania.Pajęczykształtintruzadrgnął,fosforyzująceodnóżaumknęły
naboki,tworzącsrebrzystąaureolęwokółelipsoidalnegordzeniachwilowa
dezorientacja,możeobawa,amożetylkozmianataktyki…
Dolnączęśćkorpusustatkupokryłyażurowekonstrukcjeenergetycznych
zwierciadeł.
Liliowa
bariera
znieruchomiała,
jakby
przeczucie
nowego
niebezpieczeństwasparaliżowałojejnaturalnereakcje.Ciszaprzedburzą.Bez
żadnegodźwięku,bezzbędnejiluminacji,bezdrgnieniapajęczychodnóży
rozpoczęłasięrzeź.Uderzeniesiłowegopęcherzaprzebiłokurtynęmgły,sięgając
poprzezpokładymięsistejglebydokamiennegokośćcadoliny.Warstwa
pleśniorostówginęłapodnaporemenergetycznegowiru.Sinobłękitnestrzępy
nitkowatychtworówwyrzuconewysokowpowietrzekonałyniemalnatychmiast
ispychanenaboki,tworzyływrazzezmielonympodłożempotężniejącywał,
wmiaręjakmorderczeciosyzataczałycorazszerszekręgi.Masakratrwaładługo
takdługo,zawszeobojętnegwiazdyujrzałyodartyzewszystkiegopłat
macierzystejskały.Dopierowtedypajęczykształt„ŁagodnegoOlbrzyma”osiadłna
powierzchniplanety.
5