Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
widzieli20latwcześniej.Jedenmówi:„Umniestara
bieda”,adruginato:„Alecotyzagłupotygadasz?
Ładniewyglądasz,maszfajnąrodzinę.Nieopowiadaj,
żestarabieda,tylkopowtarzajsobiecodziennieprzy
goleniu,żejestdobrzeibędziejeszczelepiej.Notocześć,
bosięspieszę”.Możetakbyć,nie?
Noniewiem…
Czasamicośmałegowystarczy.Przyjaźnięsięzksiędzem
AdamemBonieckim.Ionmikiedyśopowiadał–nie
wiem,czytakbyło,czytotylkoanegdota–żektóregoś
dniapomszyświętejprzyszedłdoniegodozakrystii
wiernyipowiedziałtak:„Proszęksiędza,nigdyksiędzu
tegoniezapomnę!Tobyłofenomenalnekazanie!”.Adam
zaciekawionyzapytał:„Acosiępanuwtymkazaniutak
spodobało?”,wiernynato:„Jakksiądztakstanął
ipowiedział:Braciaisiostry!Mnietotakwtedy
przeszyło!”.
Pierwszyrazbyłnamszy?
Niesądzę.Alemożepierwszyraznaprawdęusłyszał
tesłowa.Cośdoniegodotarło.
Leczenieniezabliźnionych
ran
(rozmawiałArturSporniak)
Jakczęstospotykasiępanjakopsychoterapeuta
zprzypadkamimolestowaniaprzezosoby
duchowne?
Wswojejpraktycezetknąłemsięztegotypusprawami