Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Nie,dziadku—wtrąciłaGracya—nienastałymlądzie,lecz
wTurcyi.
—Aitu,itu—twierdziłastaraBachisiaEra.
Skończonowieczerzać,agoście,matkaicórkawyszłynamiasto,
doadwokata.
—Gdziebędęnocować?spytałstudent.—gościnnympokoju?
—Nieinaczej—odrzekłamatka—alboco?
—Bowołałbymsamtamnocować.Tutakduszno.Możeżbyćgość
większyodemnie?
—Bądźcierpliwydojutra,syneczkumójukochany...Kobiety
tobiedne,wnieszczęściu,noigościeprzecie.
—Ah!cozadzikiezwyczaje!Kiedyżsiętoskończy?—zauważył
lekceważącostudent.
—Imnietonudzi—zauważyłEferMasia,rozkładającgazetę.
—Dośćmamtychbab.Comówiszonowemministeryum?
—Drwięsobiezniego,jakizewszystkiegozaśmiałsięsyn,
przypominającsobie„DamęodMaksyma”wteatrzeManzoni,gdzie
najczęściejbywał.
Wstałiposzedłukładaćwszafieksiążki,którezsobąprzywiózł.
Miniazbraciszkiemwyśliznęlisięnatychmiastpowieczerzynadwór,
Gracyasiedziałarozpartałokciaminastole,zokaniespuszczając
młodegowuja.Zwróciłsiędoniej.
—Czytujeszromanse?—spytał.
—Janie—zająknęłasię,płonącrumieńcem.
—Ajacimówię—ciągnąłniewzruszony—żejeśliznajdę
wtwymrękuniektóreztychmoichtuksiążek,będzieszsięmiała
zpyszna.
WargidziewczęciadrgnęłyChcącskryćnapływającejejdooczu
łzy,wstałaiwyszłanadwór,isłyszałajakbraciszekisiostrzyczka
wytaczaliprzeddziadkiemnierozstrzygniętyprzedwieczerząprzez
babkęprocesoportmonetkę.
—Nie,toonakradnie—wołałchłopiec.—Gracyamilczała,sucha
tyczka!boionawówczasgdyściesprzedaliwino,abrakłosolda...
—Ah!tyłgarzu—zawołałaGracyaiprzechodząctargnęłabrata
zaucho.Maleczacząłgłośnopłakać.
Nadworzeodzywałysięświerszcze.Obrukuderzałkońkopytem.
Gwiazdyroniłyopaloweblaskinadziedziniec,pełenświeżejwoni
suchego,świeżegosiana.
—Bądźdobrymdlanaszejsieroty—wstawiałasiędosyna
zaGracyąPorraducha.Gracyaijejrodzeństwobylidziećmistarszego