Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NaskałachWielkiegoOkiennikajestpusto.
Pomarańczowesłońceniedajenawetgramaciepła.
Zielonejałowceodcinająsiękanciastooduschniętych
trawizielska.Nagie,subtelne,kobiecepięknonatury.
JakpiersiKleopatry,któreuwiodłyMarkaAntoniusza.
Wtakiejczarodziejskiejaurzemożnazostaćjużnaza-
wsze.Trwaćtaklatamicałymiwbezdennejnieskończo-
nościczasu.Niemajednakterazchwilinaodpoczynek
ikontemplacjęistnienia.Metaciąglejestprzecieżda-
leko.Trzebawięcznowuiść.
Wieśpodrodze,takanowobogacka,przynajmniej
tajednajejczęść,zadziwiakiczowatymipałacami,
którychzazdrośniestrzegąwysokieparkanyibudki
ochroniarzy.Centrummiejscowościprzerażazaśubó-
stwemimdłąswojskościąobdartegonieludzkosklepu.
Knajpa.Remiza.Jakieśśmieci,którestraszą,szeleszcząc
nawzmagającymsięcorazbardziejwietrze.Rozbitebu-
telkipopiwie.Czarnykot,leniwiewylegującysiętuż
zaprzystankiemautobusowym.Ipodpicimężczyźni,
którzywmilczeniuobserwująprzybyszazaparatem.
Nieznajomyzaśzwyczajnieucieka,niemającochotyna
rozmowę,któranieuchronniemusiałabysięprzemienić
wniemiłąkonfrontację.Atojużniewątpliwienieskoń-
czyłobysiędobrze.Wiadomo.Smutnotutajjakoś.Te
ostre,rażącekontrastyniepokoją.Aletakajestwłaśnie
18