Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miotym?zapytałatonemniepozostawiającymFilipowi
złudzeń,żeuniknieudzieleniaodpowiedzi.
Tak,kochanie.Dajęsłowo,żewieczorem
porozmawiamy.Alezanimtozrobię,chcę,żebyśwłożyła
ślicznąsukienkę,którąmiałaśnaostatnichimieninach
Manueli.
Jakaśokazjadoświętowania?
Nie.Poprostuchcęcięzabraćnarandkęoznajmił.
Wśrodkutygodnia?
Czemunie?Todlamniebardzoważne.
Czyudobruchałchoćtrochęwtensposób?Miał
nadzieję,żetak.
Jesteśgłodny?zagadnęłałagodniej.
Choćniebyłgłodny,ponieważwieściprzekazaneprzez
lekarzaskuteczniepozbawiłygoapetytu,przytaknął.
Poprosiłjednakże,bynienakładałamuzbytdużo.
Naobiadbyłbigos.Filipdziabałgowidelcemirozgarniał
potalerzu.Oiledzieńwcześniejzjadłzacnąporcję,
toterazkażdykawałeczekkapustyimięsastawał
muwgardle.
Niesmakujeci?zmartwiłasiężona.
Jestpyszny.Alechybagłódbyłmniejszy,niż
sądziłem.
Ostatniomamwrażenie,żenicciniepodchodzi.Nie
maszochotynaniczauważyła.Mieliszjedzenie
wustach.
Faktycznienanicniemamochoty.Człowiekmatyle
stresu,żeniekiedypoprostuodechciewasięjeść.
Kłopotywpracy?
Totrwajużoddawnaprzyznał.Alebądźmydobrej
myśli!Ożywiłsięnagle.Dobrze,Aneczko.Wkładaj
nowąkieckę.Obiecałemcimiływieczór,pamiętasz?
Owszem.Dajmipółgodzinypoprosiła.Muszęchoć
podmalowaćoko.
Jasne.Jateżodświeżęsięiprzebiorę.
Zauważył,żeżonawyraźnieodzyskałahumor.
Taktrzeba
pomyślał.
Wezmędokawiarni,może
dokina.Kupięjejbukietróż.Niechzapamięta