Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tobowiemwielkifilozof.Skorogoniema,poradźmysię
starej.
Staruszkabyłatoroztropnaosoba;zaczynaławłaśnie
swójwywód,kiedyotwarłysiędrugiedrzwiczki.Była
pierwszapopółnocy,zaczynałasięniedziela.Tendzień
należałdowielebnegoInkwizytora.Wchodziiwidzi
świeżooćwiczonegoKandydazeszpadąwdłoni,trupa
napodłodze,oszalałąKunegundęiroztropniemówiącą
staruchę.
Oto,cowtejchwiliprzeszłoprzezduszęKandyda
ijakibiegwzięłojegorozumowanie:„Jeśliten
świątobliwyczłowiekwezwiepomocy,każemnie
niechybniespalić,tożsamouczynizKunegundą;
ontokazałmnieoćwiczyćbezlitości;jestmoim
rywalem;skorojużwziąłemsiędozabijania,niemasię
coiwahać”.Rozumowaniebyłojasneiszybkie;poczym
Kandyd,niedającinkwizytorowiochłonąć
zezdumienia,przeszywagonawylotikładzie
gonaziemikołoŻydowina.
CorazlepiejrzekłaKunegundaniemajuż
odpuszczenia;jesteśmywyklęci,ostatniagodzina
przyszłananas!Jakieśtymógł,człowieku,ty,łagodny
jakbaranek,zabićwciągudwóchminutŻyda
iprałata?
MojapanienkoodparłKandydczłowiek
zakochany,zazdrosnyioćwiczonyprzezinkwizycjęnie
poznajesamsiebie.
Wówczasodezwałasięstarairzekła:
Stojąwstajnitrzyandaluzyjskiekonie,również
siodłairzędy;niechajdzielnyKandydjeokulbaczy;
panimaperłyidiamenty,siadajmyżywonakoń(mimo
mogęsiedziećtylkonajednympośladku)ispieszmy
doKadyksu.Czaswymarzonydodrogi:nic
przyjemniejszegojakpodróżwnocnymchłodzie.
NatychmiastKandydsiodłakonie;poczymon,
Kunegundaistarakropiątrzydzieścimiljednymtchem.
Podczasgdytakpędzą,świętaHermandadwkracza
domieszkania;chowająEminencjęwnadobnym
kościele,Issacharawrzucajądokloaki.