Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Takie,wiepansłyszyodszefawyszkolenia
wielkie,zpłaskimijakstółpodstawami.
Chmury.Więcwypatrujęwielkich,zpłaskimi
jakstółpodstawami.Niebozmieniasię,przysłania,
zasnuwa,wreszcierozjaśniasię,awrazznimmoja
twarz.Udajesię!Lecę.Razidrugi.Idecyduję:tak!To
dlamnie.Decydujęnieświadom,codalej.Leczdziś,
zhermetyczniewysokiegopułapukilkunastulat,fakty
bezlitosne.
Edukacjęlotnicząrozpocząłemodkatastrofy.
Byłniąwybórinstruktora.Tamtegodnia,gdyzaczą-
łemlatać,wybrałembłędnie.Porazpierwszy.Wkrót-
cenauczyłemsięjednak,żenajwiększymnie-
bezpieczeństwemwpowietrzubłędnedecyzje.Lu-
dziewlotnictwiedziesięnakochającychlatanie
iniekochającychlatania.Natchórzyinatych,którzy
sięboją.Naludzipięknychimałych.Mójpierwszyin-
struktorbyłczłowiekiemmałym.Zmarnowałmikilka
latwchmurach.Nakoniecuśmierciłnożemzpychy,
cwaniactwaiintrygwspaniałelotnisko.Aznimaero-
klub.Wszystkowzamianzabrzuszekjakubiskupa
iportfeljakubankiera.Bmożechciałmnieczegoś
nauczyć,doprawdymożliwe,aleniesądzę,abyjeszcze
potrafił.Raczejpragnąłpokazaćsobie,żewciążmoże
byćinstruktorem.Pewnieteżkolegomżewciążumie
uczyć.Adeptsztukilataniawmojejpostacistanowił
tylkokoniecznydodatek.
7