Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tato,wszystkowporządku?–pytaMarta,widzącmoje
przejęcie.
–Co?
–Pytałam,czywszystkowporządku.
–Nie...Toznaczytak,tylkotapiosenka,takjakoś...
–Coznią?
–Czasemwydajesięnam,żeznamycośnawylot.Ażtunagle
okazujesię,jakbardzosięmyliliśmy.Zaskakujenasnajbardziej
znajomarzecz...Tapiosenka...Onamabardzomądry,takiżyciowy
tekst.Aleterazsłyszęjąjużinaczejniżprzedtem.Tekstsięnie
zmienił,alejasięzmieniłem.Interpretacjateż.
–Comaszdokładnienamyśli?
–Gdyczłowiekjestmłody,myśli,żejestniezwyciężony,
żemożeosiągnąćwszystko,jeślitylkozechce.Mamasęmarzeń,nie
jakichśprzyziemnych,aletakichnaprawdęwielkich.Wierzy,
żemożezmieniaćświatnalepsze,wkońcuniewydajesiętotrudne.
Mawieleideałówiwartości,którymjestniezłomniewierny.Myśli
się,żeprzyjaźńimiłośćtoabsolutniesensżycia.Apotem...
–Apotem?–dopytujeMarta.
–Apotemsiędorastaiokazuje,żetowszystkotozwykła
młodzieńczanaiwność,któraniemażadnychszanswstarciu
zbrutalnąrzeczywistością.Wrezultaciezostajemywżyciusami,
przepełnienigoryczą.
–Myślę,żeprzesadzasz.Pamiętasz,jakuczyłeśmnie,żeżycie
tonietylkobieliczerń?Aterazmówisz,żewszystkojestbezsensu,
bofinalnieitakzostaniemysami.Tojestnajgorszezmożliwych
podejść.Zawszewartonastawiaćsiępozytywnie.Niewolnoodrazu
wszystkiegoskazywaćnaporażkę.Aztego,comówisz,
topoprostuodrazulepiejpaśćtrupem.
–Kiedyśzrozumiesz...
–Aponoćnielubiszsłowa„kiedyś”,botoinaczej
wypowiedziane„nigdy”–ripostuje.
–Zawszeuważałem,żepsychologwrodzinietonajwiększezło
–odpowiadamzprzekąsem.
Pokrótkiejwymianiezdańponownieoddajęsięzadumie,patrząc
zaszybę.Niewidaćtamnicciekawego.Tonieważne.Zastanawiam
sięnadtym,coprzedchwiląpowiedziałemMarcie.Dociera
domnie,jakbardzozostałemzmienionyprzezczas.Mimowolnie.
Bynajmniejniechodzituowygląd,któryzawszeutożsamianyjest
zprocesemstarzeniasię.Mamraczejnamyśliprzekwitanie