Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żadnegoodgłosu.
Izacząłdzwonićporaztrzeci,adzwonek,powtórzonydonośnieprzez
wszystkieechakatedry,rozległsiętakcierpko,żeniepodobnabyłosię
nieobudzić.Toteż,wdobrąchwilępotem,usłyszał,niebezpewnej
przyjemnościzaprawnejirytacją,sabotysłużącejłomocącepobruku.
Mimotoudrękijegopodagrynieskończyłysiętakprędko,jakksiądz
sięspodziewał.Zamiastpociągnąćzasznurek,Mariannamusiała
otworzyćdrzwiwielkimkluczemorazodsunąćrygle.
Jakżetymożeszdaćmitrzyrazydzwonićwtakiejchwili?rzekł
doMarianny.
Przecieksiądzwidzi,żebramabyłazamknięta.Wszyscyoddawna
śpią,biłyjużtrzykwadransenadziesiątą.Naszapanimyślałapewnie,
żeksiądzjestwdomu.
Aletyśmnieprzecieżwidziała,jakwychodziłem!Zresztąpaniwie
dobrze,żebywamupanideListomerecośrodę.
Cóżpowiem,proszęksiędza?Zrobiłam,jakmipanikazała
odparłaMariannazamykającbramę.
SłowatezadałyksiędzuBirotteaucios,którybyłtymdotkliwszy
wporównaniuzdoskonałymszczęściem,wjakimwłaśnietonął
wmarzeniu.Zamilkł,iudałsięzaMariannądokuchni,abywziąć
świecę,wprzekonaniu,żetamzostawił.Alezamiastwejść
dokuchni,Mariannazaprowadziłaksiędzanagórę,gdzieujrzał
wprzedpokojuswójlichtarznastole.Niemyzezdumienia,wszedł
szybkodopokoju,zobaczyłżeniemaognianakominkuiprzywołał
Mariannę,którajeszczeniezdążyłaodejść.
Niezapaliłaśognia?rzekł.
Przepraszamksiędzaodparła.Musiałzgasnąć.
Birotteauspojrzałnanowonakominekiprzekonałsię,żebył
nietkniętyodrana.
Muszęwysuszyćnogiodparłrozpalogień.