Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wieczorem,słuchającaudycjipodtytułem
Telefon
–pomostdokraju
,usłyszeliśmywiadomość,żeredaktor
JanuszJastrzębskiwyemigrowałdoAmeryki.Januszbył
naszymdobrymznajomym.Niebyłatopocieszająca
wiadomość.DziękiaudycjomWolnejEuropymogliśmysię
czegośdowiedzieć.Słuchaniejednakwymagało
cierpliwości,boczęstogłos„uciekał”zpowodów
zakłócania.Któregoświeczorapodalikomunikat,żepanu
X(niewymienięnazwiska),którywyemigrował
doAmeryki,zrozpaczyitęsknotypękłoserce.
Rozpłakałamsięiniemogłamopanowaćpłaczu,jakbym
chciałaopłakaćwszystkieludzkieniedoleitragedie.
Pomimożenieznałamtegoczłowieka,przeniosłamżal
zanaswszystkich,którzy–pozbawieniwolnegowyboru,
pogodzenizmniejszymzłem–przecieżtakżemieliśmy
serca.Powleczoneniteczkaminiewielkichspękańnarazie
wytrzymywały.
Wtymczasietelewizjaniemieckapokazywałaurywki
tego,codziejesięwPolsce.Oczywiściezima,dużo
śniegu,czołgiisukipolicyjnenaulicach.Przerażający
widok.Wypłakiwałammorzełez.Ażycienieczekało,
ażjasięwypłaczę,leczcodzienniewstawałooświcie
iwzywałonas.Trzebabyłosobiejakośradzić.Przede
wszystkimdbaliśmyoto,abycóreczkętrzymaćzdala
odzłychemocji.
MieszkaliśmywHann.Münden–małym,
dwudziestotysięcznymmiasteczku.Żyłatugarstka
Polakówispotykaliśmysiędośćczęsto.Pocieszaliśmy
jedendrugiegoiwymienialiśmyzdobytewiadomości.
Topomagałojakośprzetrwaćkolejnydzień.Poznaliśmy
rodzinęzdwójkądzieci.Onprawnik,onawładającabiegle
angielskimpostudiachhumanistycznych.Ichoćtakjak
imybardzoprzeżywalirozstaniezrodzinąikrajem,nie