Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któryprzeszywałmniespojrzeniem.Wjegooczachdostrzegłammrok,
którymmniesparaliżowałiotumanił.Jakbybyłhipnotyzerem.Jakby
potrafiłmniezniewolićsamymwzrokiem…
Momentalniezrobiłomisięgorąco,choćwsaliwykładowej
zewzględunawciążupalnąpogodębyławłączonaklimatyzacja.
CESARE
Toona!
Niemogłemmiećcodotegowątpliwości.
Tengranatdumnegospojrzenia,teciemnewłosyskręconewgrube
lokizwiązaneteraznaczubkugłowywmisternykokibiałacera.
Tesamejędrneusta.Zchęciąsięwniewgryzęisprawdzę,czysątak
soczysteisłodkie,najakiewyglądają…
Poczułemsięniczymmyśliwy…Jakwygłodniałydrapieżnik,który
właśniezwęszyłtropupragnionejzwierzyny.Byłemgotowy
napolowanie…
Polowanienagwiazdę!
–Dziękujęzatopowitanie–zwróciłemsiędozebranych,gdy
brawaucichły.–Ajegomagnificencjizaprzychylnerozpatrzenie
mojejkandydaturywzastępstwozaprofesoraBianchiego.
Rektorskinąłgłową,poczymzwróciłsięznówdostudentów:
–Pokażciesięodnajlepszejstrony,zaświadczającowysokim
poziomienauczaniananaszejuczelni.Tezajęciapowinnybyćdlawas
szczególnieważne,gdyżwtymrokujednozwaspoegzaminie
końcowymwłaśniezgrynawiolonczeliotrzymastypendium
ufundowaneprzeznaszegonajwiększegodonatoraimecenasa.
Stypendium,któreotworzydrzwidokarierymarzeńikażdejuczelni
wyższejnaświeciezajmującejsięszkoleniemwirtuozówtego