Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Minęłokilkadni…
Pisanieszłomunadwyrazdobrze.Bohaterowiestawali
sięcorazbardziejrealni,intrygazawiązywałasię,krok
pokrokuzbliżałsiędozaplanowanegowcześniej
morderstwa.Czymiałsatysfakcję,żetakperfidnie
pozbędziesięKatarzynyKorzeniowskiejvelKrystyny
Kwiatkowskiej,oczywiścienakartachpowieści…?
Hmmm…Trudnopowiedzieć,tosiędopierookaże.
Właściwieodczasuprzyjazdututaj,dotegowiekowego
domostwa,czuł,jakbysięodrodziłporazdrugi.Przestał
byćtymzgnuśniałym,rozczarowanymżyciemautorem
kryminałów,apoczułsięjakprawdziwymężczyzna,jak
pisarzpodczastworzenianowegodzieła,które
pochłaniałogocałkowicie.Pisał,jadł,spacerował,
odczasudoczasurobiłzakupywMiasteczkuitak
wkółko.Rozładowanytelefonleżałnadnieszuflady.
Polubiłleśniczego.NazywałsięBartoszStankiewiczijak
Wiktorwywnioskowałzrozmowy,byliprawiewrównym