Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zjedliIrokezi,jaknamoznajmiono?
–Hm,oczywiście:gdybyjejniezjedli,byłaby
wróciła...Będęjąopłakiwałcałeżycie...Byłatourocza
kobieta;bratzaś,przyswoichtalentach,byłbyzrobił
wielkilos.
Takroztkliwiającsięoboje,ujrzeliniewielkiokręcik
wpływającywzatokę:bylitoAnglicy,którzywieźli
nasprzedażpłodyswegokraju.Wysiedlinaląd,nie
zwracającuwaginaksiędzaprzeoraaninajegosiostrę,
bardzodotkniętątymbrakiemwzględów.
Zgołainaczejzachowałsiępewienmłodyczłowiek
bardzozręcznejpostaci,któryskoczyłjednymsusem
poprzezgłowytowarzyszyiznalazłsiętużnawprost
panienki.Skinąłjejgłową,niebędącprzyuczonym
doceremoniałuukłonów.Fizjonomiajegoorazstrój
zwróciłyuwagęprzeoraijegosiostry.Miałgołągłowę
igołełydki,nanogachlekkiesandały,długiewłosy
zaplecionewwarkocze;obcisłykaftanuwydatniał
smukłąigibkąkibić;wyraztwarzybyłdziarski
iłagodnyzarazem.Wjednejręcemiałbuteleczkę
wódkibarbadoskiej,wdrugiejsakwę,awniejkubek
iparęwybornychsucharów.Mówiłpofrancuskudość
zrozumiale.PoczęstowałwódkąpannędeKerkabon
iprzeora;napiłsięznimi,dałimgolnąćrazjeszcze,
awszystkoztakąnaturalnościąiprostotą,iżobojebyli
zachwyceni.Ofiarowalimuswojeusługi,pytając,kim
jestidokądsięudaje.Odparł,iżsamniewie,żejest
znaturyciekawy,żechciałpoprostuobejrzećwybrzeża
Francjiiżedokonawszytego,wraca.
Przeor,wnoszączakcentu,żeniejestAnglikiem,
pozwoliłsobiezapytaćmłodzieńca,zjakiegokraju
pochodzi.
–JestemHuronem–odparł.
PannadeKerkabon,zdumionaizachwycona
uprzejmościami,jakichdoznałazestronyHurona,
zaprosiłagonawieczerzę.Niedałsięprosićdwarazy,
zatemwszyscytrojeruszyliwstronęopactwa.
Pulchnaiprzysadzistapanienkaprzyglądałasię
chłopcumałymioczkamiimówiłarazporazdobrata: