Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
14
LeonDurka
przyzwyczaiłysiędomniejszejilościświatła.Warunkinie
byłytakzłe,jakwcześniejprzypuszczał.Niezaobserwo-
wałniczego,comogłobyzagrażaćspokojnemulotowi.
Niebezpieczeństwojednakistniało...
Mikroskopijnejwielkościcząstkiloduzaczęłyosia-
daćnaskrzydłachikadłubiemaszyny.Donichprzyłącza-
łysiękolejne.Zwiększyłpułap,aletoniewielezmieniło.
Samolotzkażdąminutąstawałsięcorazcięższy.
Wszechobecna,nasyconazmarzlinąmgłaszczelnieotu-
lałaogromnyobszardziewiczychborów.On,niestety,
otymniewiedział.Miałnadzieję,żewkrótcewleciwstre-
wyżu,gdziesłońcerozświetliprzestrzeńistopiutrud-
niającypodróżlód.
Wpewnymmomencieciężarpowietrznegopojaz-
duosiągnąłpoziomkrytyczny.Wysokieobrotysilnikaimak-
symalniezadartedogóryklapysterowetowszystko,
comógłzrobić.MógłliczyćjeszczenaTego,któryjestau-
toremprawfizykipanującychzarównonaZiemi,jakiwca-
łymwszechświecie.Zacząłsięmodlić,proszącowsparcie.
Kilkabiałychpłatówoderwałosięodskrzydełizfur-
kotempodążyłowkierunkuziemi.Odetchnął,alenie
nadługo.Pokwadransiewidocznośćzmniejszyłasię
jeszczebardziej.Kryształkizamarzniętejwodyzco-
razwiększąmocąprzywierałydoprzeciążonegopojazdu.
Kilkadziesiątmetrówpodnimznajdowałysięwierzchoł-
kikilkusetletnichdrzew.Wystarczy,żezawadziojed-
noznich.Śmierćrównieszybkajakodwyzwolonejzpo-
ciskukuli.Tymrazemniechciana.
Razemzmaszynąpowoliopadałwkierunkuziemi...
***
KONSTANTYwestchnął.Tylejużrazyzabierałsię
zaporządkiwzakrystiiijakdotejporynieudałomusię