Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpadkęiwiedział,żekolejnamogłabysiędlaniegodużogorzejskoń-
czyć.Pomogłemmuidlategomnieoskarżono.Ratowałemmutyłek!
Annauwierzyła.Doszkoływróciła,bywalczyćodobreimięsyna.
LatemdorosłyjużJaneklubiłjeździćnaplażęnadJezioremPąt-
nowskimwKoninie.Nieosłoniętebrzegiorazrozległyobszarsprzyjały
wiatrom,atoprzyciągałoamatorówsportówwodnych.Akwenstanowił
dodatkowoczęśćukładuchłodzeniapobliskiejelektrowni.Dziękitemu
jezioroprzezcałyrokbyłopodgrzewane,atodoskonalewpływałona
rozwójróżnychgatunkówryb.Byłyiamury,itołpygi,sandacze,karpie,
leszcze.Nicdziwnego,żeczęstowidywałosiętuwędkarzy.DlaJanka
tobyłanuda.Wolałodpoczywaćnaplażyzksiążkąwręce.Odpływał
wtedywświat,októrymmarzył.
Nadjeziorempojawiałasięteżczęstoprześlicznablondynka.Za
każdymrazem,gdywidział,baczniesięjejprzyglądał,alebyłzbyt
nieśmiały,żebydoniejtakpoprostupodejść.Paraliżowałgolękprzed
ewentualnymośmieszeniem.Niesądził,bykiedykolwiekdanemubyło
poznać.Ależycienapisałodlaniegoinnyscenariusz…
JanekposzedłnaprzyjęciedokoleżankidziewczynyGrzegorza,swo-
jegoprzyjaciela.Porozpoczęciuimprezydopokojuweszłajejsiostra.
nNoniemożebyć…”-pomyślał,robiącwielkieoczy.Tobyłaona,
ślicznablondynkazplażyprzyjeziorze.Zabawasięrozkręcała,nastole
pojawiłsięteżalkohol.ToondodałJanowiodwagi,bywłączyćsiędo
rozmowywgrupie,wktórejbrylowałaona.Okazałosię,żenaimięma
Justyna.Odrazuprzypadlisobiedogustu.Odwzajemniłajegozaintere-
sowanie.Wkrótcepotemzaczęlizesobąchodzić.
Kolejnetygodniemijałyszybko.Nadszedłsylwester1973roku.Ko-
ledzyzałatwilizabawęwośrodkuelektrowniwKoninie.Wpakieciebyły
takżepokojenoclegowe.nJużsamamyśl,żebędęzmojądziewczynąsam
nasamprzezcałąnoc,niepozwalałamispaćprzezwielekolejnychdni”-
wspominaJan,siedzącwpociągurelacjiKoszalin-Warszawazciężarną
żonąobok.nDobrze,żeonaniewie,comisięterazprzypomniało”.Wraca
dowydarzeńsprzedośmiulat.SylwesterwKoninie.Janekniestroniłod
alkoholu.Popółnocywszyscybiesiadnicyzłożylisobieżyczenia.Potem
wyraźniezmęczonyzabawąJanudałsięzJustynądopokoju.Nadszedł
wreszciemoment,przezktóryniepotrafiłzmrużyćokawostatnimczasie.
31