Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
LEVI
Kolejneprzyjęcie,naktórymniechcębyć.Dlaczegojasięwogóle
zgodziłemtuprzyjść?Lucasmówił,żejesttoprzyjęciecharytatywne
idobrzebywyglądało,gdybymsiępojawił,więcsiępojawiłem.
Stałemipiłemtentanialkohol,mającnadzieję,żechociażtrochę
uderzymidogłowyiniebędęczułjużjegosmaku.Powinienembył
nosićzesobąpiersiówkę.Możewtedyjakośbymprzeżyłtakie
przyjęcia.
Jaksiębawisz,przyjacielu?przywitałmnieradośnieLucas.
Prowadziliśmyrazeminteresy,byłdyrektoremwykonawczym
wmojejfirmie,ponieważtylkojemuufałem.
Wspanialemruknąłemiwypiłemzawartośćswojegokieliszka
naraz.Gdzietwojażona?
Szukanowychprzyjaźni.Znaszją.
Ważne,żemnieniemęczy.
Jegożonabyłapiękna,alebyłtorodzajkobietytakzwanej
„rodzinnej”.Dążyłatylkodoszczęśliwejrodziny,przeztoczęstomnie
męczyła,bymznalazłjedyną.
Rozweselsię.Toprzyjęciejestzorganizowanedlabiednychsierot,
którewspomożemy.
Toprzyjęciejestzorganizowanedlasnobów,którzychcąpoczućsię
lepiej,gdysypnągroszem.Noidlatych,którzylubiąokropny
alkohol.