Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niewywołałyteżwemnietakiegoatakufurii.
Przynajmniejdopamiętnejniedzieli,gdypokradzieży
przezsfrustrowanąkobiecąduszęproteinowegobatona
mójorganizmwytworzyłprzedziwnyrodzajalergii
nasłodycze.Również,jakwidać,natezdrowe.
Możeniewybuchnie.Alekaloriejednakmaogłosiła
Ida,studiującwskupieniuetykietkęnaładnym
opakowaniuzfioletowąkokardką.Tegocholerstwa
chybasięniedauniknąć.
Zamilkłyśmy,patrzącnienawistnymwzrokiem
najaglanerafaellowwiórkachkokosowych.Każdaznas
miaławłasnypowóddotejnienawiści.
Idęjedzeniewogólezaczęłoirytować,gdyż
nawspomnieniekobietytowarzyszącejMichałowi
wgaleriipasekodspodniuwierałjeszczemocniej.
Przypuszczałam,żebyłotobardziejuwieraniepsychiczne
niżrzeczywiste,bowciąguzaledwietygodnia,jakiminął
odspotkaniawmarkecie,okrągłepoliczkiIdyjakbysię
zapadły.Niemiałamokazjijejodwiedzić,jednak
mogłabymzałożyćsięokażdepieniądze,żedodziś
nieuzupełniłabrakówwlodówceiusiłowałażywićsię
powietrzem.
TegoniemożnabyłopowiedziećoLulu,którapomimo
najszczerszychchęcizmierzaławkierunkudokładnie
przeciwnym.Żadnedeklaracje,żadneusuwaniezzasięgu
rąkproduktówjadalnych,żadnezamykaniekuchni
nakluczniebyływstaniepowstrzymaćatakówgłodu,
któreodkilkutygodnidręczyłyLuizę.Wykończona
wielogodzinnąharówkąwsalonieiwizytamiwdomach
klientek,Luluniemiałajużanisił,anisercadowalki
ofigurę.Ogłupionygłodówkamiiobżarstwemorganizm
wreszcieodmówiłposłuszeństwa.TużpoświętachLulu
kuswejrozpaczypoczułaautentyczneuwieranie
wokolicytalii,któreniezniknęłonawetpopodlaniu
żołądkakilkomalitramiziółeknatrawienie.Tujużnie