Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nasobieintensywnośćjegospojrzenia.
Tak?Jaciebiewcale…
Przyglądałsięjejbadawczo.Bezeuforii,ale
zzainteresowaniem.Miałaładnerysyimałegopiega
naprawympoliczku.Wydałamusięseksowna.Choćnie
dokońcawjegotypie.
Pójdętylkodotoaletypoinformowała,poprawiając
jasnągrzywkę.Czarnasukienkasięgającakolandelikatnie
opinałajejfigurę.Zamekzlewejstronywydałmusię
zmysłowyizachęcający.
Tylkowracajszybko…rzucił,przyglądającsię,jak
jejpełnepośladkiprzeskakujązlewanaprawo.Tenwidok
gopodniecił.Ichoćzawszegustowałwszczuplejszych
kobietach,topełniejszekształtywłaśniezaczęłymusię
podobać.
„Będziełatwiejniżsądziłem…Czekacięupojnanoc
Olivierze…”Zzadowoleniazatarłręce,apotempodszedł
dorecepcji,upewniającsię,żezamówionypokójjest
gotowy.
***
TymczasemElawalczyławłaziencezoklapniętą
fryzurąibolącymbiodrem.Makijażprezentowałsię
nieźle,aleniemogłaprzebolećżenującegorozkraczenia
naśniegu,itojużprzysamympoznaniu.
„Aleodwaliłamszopkę…Najgorsze,żeonwygląda
naprawdębosko…”biłasięzmyślami,pudrując
nerwowonos.Uznałajednak,żenieczasnaużalaniesię