Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtajemniczenitwierdzili,żeto„pogłówne”narzecz
Gestapo–alezdajemisię,iżbyłtoczystokahalny
interes.Wszyscyzgłaszającysięotrzymywaliwewnątrz
opaskipieczątkę.Każdygoniłpotępieczęć,boobawiano
się,żebezniejniebędziemożnachodzić.Ogłoszenie
starostwaoopaskachgroziłoróżnymikaramiwrazie
złapaniakogośbezopaski–tygodniamiaresztu
igrzywną.PóźniejGestapo,zamiasttakichkar,posyłało
częstowprostnaSzeparowce8.
[Podadministracjąwęgierską]okolicekahałuwyglądały
ciekawie–specjalnieprzedwieczorem.[…]Tambyła
giełda.Możnatubyłowszystkosprzedaćiwszystkokupić.
Życiehandlowepulsowało.Tuustalanokurspengö9
węgierskiego,zaktórekupowanouWęgrów.Onidzień
wdzieńprzywozilidoKołomyipełneautamąki,
cukierków,czekolady,konserw,pończochjedwabnych,
mydła.Byliniektórzy,coimająteknatymhandluzrobili.
PrzeciętnyzaśczłekzamieniałzWęgrami,comiał.
Cibraliteczki,nesesery,aparatyfotograficzne,złoto,
kamienieszlachetne,zatozaśdawalimąkę,tłuszcz,
cukier.Samsprzedałemwtensposóbdywansmyrneński.
Jakośsiężyło.Mimożezłotooddano–jednakwielu
pokątnienimobracało.
Węgrzyprzysyłalinamteż…wysiedleńców.Byłytakie
tygodnie,żecodzieńprzychodziłycałetreny[konwoje]
autpełneŻydówdeportowanychzWęgier.Łapanoich
zmieszkań,zulicy,zmiejscpracy–naautaijazda
naprzód.PrzezKołomyjęprzewinęłosięichkilkatysięcy,
okołotysiącapozostałonamiejscu.Trzebabyłowidzieć
tychbiedakówkonwojowanychprzezwęgierską
żandarmerięzkogucimipiórkaminaczakach.Prawiegoli,
boniczegoniewolnobyłozabrać,beznakryciagłowy,
głodni–takjadąjużkilkadni.KołomyjscyŻydziwynoszą
imchleb,mleko,cukier.Tounaspierwszyzna,jeszczenie
wiedzieliśmy,żezŻydemmożnarobićwszystko,żeŻyd
jestniczym.
Spotkałemtakitransportstojącywmieście,wcentrum.
Przechodziłemzwolnawzdłuż,zaciskająctylkozęby.Ech!
Miećterazmaszynkęitakwygarnąćkilkarazydotego