Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Eliza
Byłamświęcieprzekonana,żejeśliwtouwierzę,tosięuda.
Rzuciłampłaszcznawieszak.Przepchnęłamsięprzeztłum
podekscytowanychdziewczynistanęłamnaprzeciwkolustraobok
wysokiejblondynki.Wyjęłammojąukochanąpomadkęwkolorze
nude.Salamogłamiećzestometrów,napodłodzebłyszczały
imitującedrewnopanele,azawielkimoknemsypałśnieg.Byłojuż
poszesnastej,wzwiązkuzczymmiałamwrażenie,jakbybyłśrodek
nocy.Dziewczynaspojrzałanamniezpolitowaniem,sprawiając,
żezastygłamzeszminkąwdrodzedoust.
–Chybaniesądzisz,żenaprawdęmożeszdostaćtęrolę,co?
Omiotłaspojrzeniemmojeobfiteuda,potemprzeniosła
jewymownienabrzuch,którywylewałsięzlegginsów.Założyłam
ręcenapiersiwobronnymgeście.Nosiłamrozmiarczterdzieścidwa.
–Adlaczegonie?
–Oniszukajądziewczyn,aniesłonic–dodałazłośliwie.
Poczułam,jakkrewkrzepniemiwżyłach.Spojrzałamjejwoczy
wlustrzeokolonymżarówkami.Powinnamsięodgryźć,alezabrakło
misłówzezdenerwowania.
Dziewczynazaśmiałasięzgryźliwie,apotemwykonałabardzo
skomplikowanąfigurętanecznązakończonąszpagatem.Chciałamnie
zawstydzić.Postanowiłamjejpokazać,żeniewszystkiemodelki
musząmiećrozmiartrzydzieścicztery.Wogłoszeniubyłowyraźnie
napisane:„Szukamydziewczynywwiekuoddwudziestutrzech
dotrzydziestulat,ooryginalnejurodzie,doreklamyodzieży