Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oto,abyśmyniemusielispaćobokchoregoOjcaczy
wszystkichtychbywalcówpiwiarni.Częśćmieszkalną
nadoleprzerobionopodlokal,amyzajęliśmygórę.
Mieliśmytamswojepokoje.NiedługoprzedwojnąOjciec
umarł,naraka.Przedjegośmierciącoruszprzychodził
lekarzispuszczałzniegowodę.Poostatnimzabiegu
Ojciecjużnieżył.
Zrodzeństwemuczęszczaliśmydoszkołypowszechnej,
alejapierwszelekcjepobierałamjeszczeusąsiadów.
Tobyłatakamałaszkółkakołonaszegodomu.Kiedy
podrosłamojasiostra,zaczęłyśmychodzićrazem
donowej,pięknejszkoły.Potem,dogimnazjum,
chodziliśmyprzeztory,tobyłajuższkołaśrednia.
Mieliśmysporykawałekdoprzejścia.Matkaciąglesię
denerwowała,żemusieliśmytakdalekochodzić.Dotego
samegogimnazjumchodziłLutek,bratMamy.Byłstarszy
odemnieotrzylata,więcdostałsiętamwcześniejniżja.
GimnazjumznajdowałosięnatakzwanychPlacach,
zaSkarżyskiem.Wybudowalitamtakżepięknykościół
iwielenowychdomów.
ZBorkamidobrzeżyliśmy,alerzadkobywaliśmy
unich.Raczejtooniprzychodzilidonas,szczególnie
babciaFranciszka.CiociaBogusia,siostraMamy,pókinie
wyszłazamąż,częstopojawiałasięunas.Zjawiałasię
teżHelenaGwarkowa,równieżsiostraMamy.Jejsyn
Lonekmiałdziewczynę,którazatrudnionabyła
wwytwórniamunicjiwSkarżysku,gdziewtedymnóstwo
ludzipracowało.MążHeliprowadziłdo1935roku
kamieniołompiaskowcawWoliKorzeniowejpod
Szydłowcem,apotemrodzinaprzeniosłasię
doWarszawy;zamieszkaławWawrzeczasemich
odwiedzaliśmy.ZrodzinąnaBorkachbywaływspólne
święta,alezazwyczajunas,uMamy.Tylkowyjątkowo
organizowanojenaBorkach.