Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skręcić.Przykurzonybutwcisnąłhamulectrochęzapóźno.Przerażone
stworzeniewyskoczyłonadmaskęidałsięsłyszećgłuchystuk,kiedy
szarakulkauderzyławnarożnikszybyipotoczyłasięwlas.
–Ty,potrąciłeśzająca–zauważyłredaktor.
–Pierdolony…Dobrze,żeszybanieposzła.
Fotografwycofałautonawzgórek.Redaktorwysiadł.
–Widziszgotamgdzieś?–zapytałmimowolniefotograf.Opuścił
bocznąszybę,aleniezgasiłsilnika.
–Co?!–odkrzyknąłzlasuredaktor.
Fotografzapaliłpapierosa,zamknąłoczyizaciągałsięzwolna.
Otrząsnąłsiędopiero,kiedyżarzacząłparzyćmupalce.
–Wyłaźjużstamtąd!Szkodamiczasudlajakiegośszurniętego
zająca!
Tymczasemzamyślonyredaktorprzeszedłprzezrzadkizagajnik,
stanąłnaskrajuniewielkiegopola,przeskoczyłrówiomiótł
spojrzeniemciemnozielonątrawę.Tamzobaczyłzajączka.
Miałzłamanątylnąłapkę.Kończynabyłażałośnieodgięta:
złamaniemusiałobyćpoważne,bozwierzakniepróbowałnawet
uciekaćnawidokczłowieka.
Redaktorwziąłroztrzęsionegozajączkanaręce.Potemodłamał
kawałekgałązki,podarłnaskrawkichusteczkędonosaiunieruchomił
złamanyskok.Stwórchowałłepekmiędzyprzedniełapki,uszy
mudrżaływrytmrozszalałegoserca.
Zdrogizzalaskudobiegłogniewnewyciesilnika,poczym
redaktorusłyszałdwapoirytowaneklaksonyiwołaniefotografa:
–Wracajjuż,dojasnejcholery!Zadiabłaniezdążymy
doHelsinek,jakbędzieszganiałpotymlesie!Jeżelizarazniewrócisz,
samsebędzieszorganizowałtransport!
Redaktornieodpowiedział.Trzymałzajączkaprzypiersi.
Wyglądałonato,żepozazłamanąłapkązwierzakniemiałinnych