Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izapomnianoowszystkiminnym.Gdyokrętwolnoskręcał,abywejść
dobasenuportowego,dziecięcygłosikzawołał:
–Toona!Widzęją,wujkaiPhebe!HuranacześćkuzynkiRose!
IzpiersiJamiego,którytrzymanyzapołymarynarkistał
napachołku,wymachującrękaminiczymwiatrak,wyrwałysiętrzy
ochoczeokrzyki.
Tak,tobylioni:wujAlecmachałkapeluszemjakmałychłopiec,
mającpojednejstroniePhebecałąwuśmiechachiukłonach,
apodrugiejRose,któranawidokznajomychtwarzyidźwięk
znajomychgłosówwitającychjąwdomuwzachwycieposyłała
oburączpocałunki.
–Aniechmnie,jestładniejszaniżkiedykolwiekwcześniej!Wtej
niebieskiejpelerynieizrozwianymijasnymiwłosamiwyglądajak
Madonna,prawda?–powiedziałpodekscytowanyCharlie,gdykuzyni
wprzejęciuprzyglądalisięgrupcenapokładzie.
–Madonnynienoszątakichkapeluszy.Roseniewielesięzmieniła,
alePhebetak.Rety,toistnapiękność!–odparłArchie,gapiącsię
naciemnookąkobietęozaróżowionejcerzeiczarnychwarkoczach
lśniącychwsłońcu.
–Kochanystarywujek!Czyżniejestdobrzemiećgozpowrotem?
Tobyłowszystko,copowiedziałMac,aleczyniąctężarliwą
uwagę,młodzieniecniepatrzyłwcalenawuja,bowidziałtylko
szczupłą,jasnowłosądziewczynęujegobokuitodoniejwyciągnął
ramiona,zapominającokotłującejsięmiędzynimizielonejwodzie.
Podczaschwilowegozamieszaniatowarzyszącegocumowaniu
Rosespojrzaławdółnaczteryzwróconekuniejtwarzeiwydawało
się,żewyczytaławnichcoś,cozarównojąucieszyło,jakizabolało.
Byłototylkoprzelotnespojrzenieszklistychoczu,alezzamgłyłez
szczęściadziewczynaodniosławrażenie,żeArchiebyłmniejwięcej
takisamjakzawsze,Maczdecydowaniesiępoprawił,azCharliemcoś