Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DonDiegopowoliiznamaszczeniemodprowadził
gonamiejsce,pomógłmuusiąść,skłoniłsięiodszedł.
Batyikijezaczęłyznikać.ProfesorGarcíasprawiał
wrażenietakbardzoprzygnębionego,żeniektórzy
studencizaczęlichichotać.Opróczprzyciszonych
śmiechówniebyłosłychaćżadnegoinnegoodgłosu.
Potemrektorodmówiłmodlitwęirozpocząłsięposiłek.
Byłatonajcichszakolacjawhistoriikolegium.
Później,rzeczjasna,przezkorytarzeipokojemieszkalne
przetoczyłasięfalaekscytacji.
Jakontozrobił?Jaktomożliwe,żeskłoniłrektora
docałkowitejzmianyzdania?Studenciustalili,
żepopołudniuspotkałsięzdonDiegiem.Niktjednaknie
wiedział,czegodotyczyłarozmowa,cotakiegopowiedział
ichubogikolega,żestary,ponuryrektorcałkiemzmienił
zdanie.PewienstudentzSycyliizaklinałsię,żeIñigo
deLoyolamazłespojrzenie.
–Niktnieprzeciwstawisięczłowiekowiz
mal’occhio
–wyjaśnił.–Wiemotymdoskonale.Pewnastarucha
zmojegorodzinnegomiasteczka...
–Samjesteśstarucha.Tenczłowiektoświęty.
–Tak,słyszałemsłowaGarrona,którytwierdził,
żewedługsłużącegodonDiega,pokwadransierozmowy
rektorpadłdostópdonIñigaipoprosiłgoowybaczenie.
–Wybaczenie?Czego?
–Tegoniewiem,aletakbyło.
–Niewierzę.Wtym,comówisz,niemakrztyny
prawdy.
MiguelLandivarposłałswojemupanuwymowne
spojrzenieiprzystąpiłdoczyszczeniajegoubrania.
–Comówiłem,panie?
Franciszekzmarszczyłbrwi.
–Comówiłeś?Nierozumiem,mówjaśniej–zażądał.
–Magia–wyjaśniłMiguelprzyciszonymgłosem.
–Pamiętasz,panie,cowspomniałemnatematksiążki,
którąprzechowujewukryciu?Tojasne,skądjąwziął.