Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poramieniuiwkońcuobjąłemjąwpasie.–Maszochotępotańczyć?
–spytałemzuśmiechem.
Kiwnęłagłowąipowoliruszyliśmynaparkiet.Nocjeszczesięnie
skończyła.
N
telewizoremioglądałaHarry’egoPotteranaNetfliksie.Nastoliku
azajutrzobudziłemsiękrótkopojedenastej.Milenasiedziałaprzed
stałapustamiskapopłatkachśniadaniowych.Zwlokłemsię,nieco
nieprzytomny,złóżka,potarłemtwarzipodszedłemdosiostry.
–Wszystkookej?
–Cicho!–Milenkawpatrywałasięwekran,zainteresowanaakcją.
Harrybrałakuratudziałwzawodachwquidditcha.
–Dobra,dobra…–Uniosłemdłonie,uśmiechnąłemsię
iposzedłemdołazienki.Poprysznicuiwypiciumocnejkawyczułem
sięowielelepiej.Późniejugotowałemobiad,dzisiajzaserwowałem
spaghetti,któremojasiostrauwielbiała.
P
wkierunkuBiskupina,domojegoprzyjacielaArtura,zktórym
opołudniuzabrałemMilkęnawycieczkęrowerową,pojechaliśmy
studiowałemprawo.Arturmieszkałwfajnymponiemieckimdomu
zwielkimogrodem,miałdwapsy–goldenretrievery–zktórymi
Milenauwielbiałasiębawić.Wtejchwilibyłazajętarzucaniem
impiłeczek,amysiedzieliśmypodokazałąjabłoniąirozmawialiśmy.
–Młodazaczęłaszkołę?–Mójprzyjacielpiłpiwo,jasięgnąłem
posokpomarańczowy.
–Notak.Drugaklasa.
–Opiekanadaldowasprzychodzi?
–Jużnie.Chybadotarłodonich,żeniejestempatologią.Pozatym
to,żeukończyłemprawoijestemnaaplikacjiprokuratorskiej,
napewnopomogłonadgorliwympaniom.–Pokręciłemgłową.
–Nodokładnie.