Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
je​de​na​stuwojskko​zac​kich.
Aniosobiste,anipaństwowenieszczęścianiezłamały
kanclerza.JerzyOssolińskinadalchciałzmianyustroju
iwcalesięniewyrzekałjużnazawszezpozoru
pogrzebanychplanówwojnynapołudniowymwschodzie.
Zniezachwianymuporemdążyłdozniweczenia„ligi”
kozacko-tatarskiej,dowspólnejzZaporożcamiwyprawy
naichobecnychsprzymierzeńców.Osiągniętego
poprzednioprzymierzazMoskwąstrzegłpilnie.Pragnął
zachęcićdouderzenianaKrym,któregosiływiązała
wła​śniewojnanaUkra​inie.
Królaniebyło.Kanclerz,podejrzanyowspólne
znieboszczykiemsprowokowaniebuntu,działaćmusiał
wwarunkachdwakroćtrudniejszychoditakprzecież
niełatwejnormy.GłosnależałdozebranegowWarszawie
sejmuisenatu.Wobecizbobu,wobecnościwszystkich
obdarzonychmandatamiwielmożnych
inajwielmożniejszych,Sobieskiopowiedziałnietylko
oskar​gach,leczioza​mie​rze​niachko​zac​kich.
Pomimozacietrzewionychwrzaskówopozycji,
wWar​sza​wieprze​wa​żyłroz​są​dek.
Worędziudosejmikuproszowickiegopisałwczerwcu
staryStanisławLubomirski,żezwyciężyćczyprzegrać
wwojniedomowejjednakowahańba.„Daćsiępobić,
straszne!swoichzaśwybić,siebiejestzniszczyć”.
Jeszczewcześniej,boprzedwojną,biadałwspomnianyjuż
sędziapodolski:„Cotopułkownikówchciwośćnarobiła
ity​rań​skiezKo​za​kamiob​cho​dze​nie!”.
17lipcaprymasŁubieńskipierwszyopowiedziałsię
zapolubownymzałatwieniemzatargudomowego,
zaamnestią.Zarazpodtrzymałgobiskupłucki.Później
AdamKazanowskiwypaliłzebranymsłowagorzkiej
prawdy: