Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nietak,itobardzo.Pamiętał,żeodwiedzałteskałyjużwielerazy,
ale...Byłtutaj,bezdwóchzdań.Nietylkowtymmiejscu,alewtym
samymmomencie!
Nieconapołudniewysokowniebopięłysiępionoweurwiska
ZgryzotyŻeglarza.Spienionefalerozbijałysięrazporazopodstawę
tejskalnejiglicy.Naichszczytach,dalekoprzedliniąprzyboju,widać
byłokołnierzebiałejpiany,widomyznakzbliżającegosięszybko
sztormu.Pugwiedział,żegrozimuwielkieniebezpieczeństwo.Letni,
nagłysztormmógłbeztruduutopićkogoś,ktoniezdołałwporęuciec
zplaży.Agdybyżywiołnabrałwystarczającejmocy,zdołałbyzabrać
nawetludziznajdującychsięnaskrajuwydm.Chłopakchwyciłworek
iruszyłnapółnoc,wkierunkuzamku.Omijającwielkiekałuże,czuł,
żewiatrzkażdympodmuchemstajesięzimniejszy.Gdypierwsze
chmuryzaczęłysięprzesuwaćprzedtarcząsłońca,naziemiwokół
niegozatańczyłybezkształtnecienie.Otaczającegoprzedchwilą
barwybłyskawiczniewyblakły,przechodzącwróżnestopnieszarości.
Zajegoplecami,nadmorzem,błyskawicarozjaśniłanamoment
ołowianąpokrywęchmur.Chwilępóźniejrykfalrozbijającychsię
oskałyutonąłwnarastającympomrukugromu.Pugprzyspieszył
kroku,gdydotarłdopierwszegoskrawkapiaszczystejplaży.
Sztormnadchodziłszybciej,niżwydawałosiętomożliwe,pchając
przedsobąwyjątkowowysokąfalęprzypływu.Zanimchłopakzdołał
dobiecdonastępnegociągubasenówwielkichkałuż,pomiędzylinią
przybojuaścianąklifupozostałoniewięcejniżdziesięćstópwolnej
przestrzeni.Puggnałpokamieniachtakszybko,jakmógł,
nienarażającsięprzytymnaupadek,leczgdyzeskakiwałzostatniego
napiasek,nogaomsknęłamusięistraciłrównowagę.Padając,skręcił
sobiekostkę.
Toniezdarzyłosięporazpierwszy.Pamiętałtenskok,upadek,
skręceniekostkiorazuczuciepaniki,gdymomentpóźniejzalała
gozimnawoda.
Rzuciłspojrzeniewstronęmorza,leczzamiastfali,któramiała
przetoczyćsiępojegociele,zauważyłcofającąsięlinięprzyboju!
Jakbymorzezbierałosięwsobie,ściągałowszystkiewodywjedno
miejsce,abywypiętrzyćjewniebo:połyskującaścianasięgałajuż
chmur.Gdyrozległsięogłuszającyrykgromu,Pugprzypadłdoziemi,
pragnącuniknąćzagrożeniazgóry.Zaryzykowałjednakuniesienie