Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmęczenie,odpowiedziałsobie.Nicdziwnego,sporosięnachodziłisporo
pozałatwiał.Takwłaściwiepadałzezmęczenia,asercełomotałotakmocno
wpiersi,żemusiałprzełknąćślinę.
–Ocochodzi,Sarenko?–spytał,widzącjejwędrującywzrok.
Drgnęła.
–Niedokońcajestemdobrejmyśli–powiedziałaprzezściśniętegardło.
–Wcaleniejestemniczegopewna.Niewydajemisię,żemojasprawamoże
sięwyjaśnić.Towszystkotakiebeznadziejne.Dlaczegojanicosobienie
wiem?!–urwałairozglądnęłasiępocałympomieszczeniuspłoszonym
wzrokiemsarny,gotowejwybiecwogród.Desperacko.
Boisięmnie?–przeleciałamumyśl.Nie,toniedorzeczne.Boisię
niewiadomej,totylkoszok.Musijejjednakpomóc.Szybko.Tupotrzebnynie
tylkopolicjant,aleipsycholog.Dobrypsycholog.MusizadzwonićdoAnuli.
–Spokojnie,tylkospokojnie.Wszystkosięniedługowyjaśni.Ubierzsię
izarazpojedziemynapolicję–powiedziałztrudem,przełykającgorzkąjak
piołunślinę.
Cojest?!
Wstałciężkoipowlókłsiędołazienki.Zwymiotował.Słyszała,jak
spuszczawodę.–Pomóżmi...zaskamlałacichutkodoBoga.Wydarzenia,
któreostatniojejtowarzyszyłyjakzłysen,układałysięwjakąśpiekielną
łamigłówkę.–Dlaczegostraciłapamięć?Spojrzałapociemniałymioczami
namężczyznę,którywyszedłzłazienkiinatychmiastopuściławzrok.Nie
wyglądałnakogoś,ktochciałjejpomóc…OmójBoże…
–Czemusięnieprzebrałaś?–Walterokazałzdziwienie.–Awłaściwie
–zawahałsię,bardzokiepskosięczuję…Amożeodłożymydojutra
wycieczkęnapolicję?Czyzgodziszsię?–wyszeptał,łapiącustamihaust
powietrza.Dotknąłdłoniążeber,tam,gdziewciążpozostawałtępyból,
bezskutecznieusiłującpochwycićspojrzeniedziewczyny.Wydałamusię
przygnębiona.Byłaprzygnębionaiprzerażona.–Dlaczegojutro?–szepnęła
iumilkła,przełykającślinę.–Zarazsięubiorę...
Wyszładołazienkiiprzebrałasięwczerwonysweterekzgolfem,który
miałzbytdługierękawyiwdżinsowespodniezaszerokiewbiodrach.Nie
znałjejrozmiaru.Niebyłotojednakważne.Ubrałanagłowęczapkę.
Oglądnęłaszalikirękawiczki.Walterpomyślałowszystkim.
–O,jakietośliczne,Walter...–powiedziałabeznamiętnie.–Podoba
misię.Niebędęjednakwstaniezwrócićcipieniędzy.Narazieprzynajmniej
–dodałazniepewnymuśmiechem.Niezabrzmiałotozbytentuzjastycznie.
Poprostuzabrzmiało.Ityle.