Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niestety,wtejżefontannieseksualnegoszaleństwazabrakłojednego
strumienia.Ichoćnapokładziebyłopożądanejmiękkościwnadmiarze,
twardośćnapokładzawitaćniechciała.nKokainakamieniemmilowym
wmejniemożności.Alkoholnaakordpity.Zmęczonyorganizm.Zaje-
chanadusza”pomyślałFilip,szukającodpowiedzinapytanie:czemu
utraciłemkluczotwierającydrzwidoraju,któryokazałsiępiekłem.
WioliiMininiebrakowałodeterminacji.Starałysię.Aleniepomógł
układanyprzezniebujnybukietnajwymyślniejszychpieszczot.Dalsze
staraniamiałytylesensu,cotłumaczeniesnów.Musiałypowiesićbiałą
flagęnaniezdolnymbypowstaćżołnierzu.
Filipleżałnagi,anadjegozwiędłymkwiatemrycerskościdwiebia-
łogłowy.
No,cóżFilipku,zrobiłyśmyjużwszystkostwierdziłaMini.
Szkoda,bonaprawdęmamyochotędodaładruga.
Możeinnymrazem!Jakbędęmniejzmęczonyiwogólepowie-
działprzezłzy.
NieodpowiedziałaWiola,niepatrzącmuwoczy.Jesteśfaj-
nyziomek,pochujtopsuć.Możenasponiosło,niepowinnyśmy.
ZgadzamsięzWiolą.Przepraszamy,Fifi...
okej,spoko...itakdzięki,dziewczyny.
Spojrzałynasiebiewymownie,naFiliparównież.
BezurazyzaczęłaWiola.Aleczymógłbyś,nowiesz...Bo
chcemyzMinitroszkę.Nowiesz...
Tak,pewniepółszeptemodpowiedziałFilip.Poczymzałożył
ubranieinierozstającsięzminąskazańca,ruszyłkudrzwiom.
Podczaskrótkiejprzeprawymiędzydwomapokojami,trwającejnie
dłużejniżminutę,czasstanąłwmiejscu.Filipznalazłsiępomiędzygorz-
rzeczywistościąasłodkimkłamstwem.Kiedyzamykałdrzwidopo-
kojurozkoszy,doktóregojużnigdyniewróci,przyszłamudogłowyre-
fleksja:nAgdybytakzadaćkłamcałejtejbańce,któraniejakoczynimnie
nieszczęśliwym,iniewracaćdostołu.Nieszanowaćludzi,którzynie
najgodniejszymiszacunkuadresatami.Niedaćsięwykorzystywać”
.Po-
myślałteż:nWponiedziałekmógłbymiśćdopracyjakcoponiedziałek
ijakcoponiedziałeknienawidzićtejżepracy,awniejmonitora-wampi-
ra.MógłbymwkurwićsięnaAgnestylkodlatego,żewprzeciwieństwie
13