Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
akuratobokmojegonamiotu,atonaprawdędużadolina.Cobydlę
ruszyłbem,tojakbywkatedrzesiędzwonodezwał.Dostałobydlę
wtenżedurnyłebkamieniemrobiącymzaodciągiodszedłszyzedwa
metry,wylewałoswójżalnajgłośniejszymzoślich„yhyhyhy”,
przerywanychtylkonakoncertdzwonów,gdymajtającłbem,czegoś
szukało.
Wytrzymałemkwadrans.Potemwylazłemwciemnąnoc,aosioł,
wyczuwszy,żeidzieśmierć,ruszyłstępa,zrywającprzyokazjiodciągi
namiotu,apotemsznurkizpraniem,któreoblepiłogokoszulkami
ischnącymigaciami.Ichybasięzląkł,gdymunapyskspadła
wilgotnamateria,boznówsięrozległo:„yhyhyhyhy!”.
Gdypróbowałemgocapnąć,oncapnąłmaterię,czylimójręcznik,
iodbiegłszy,zacząłgozżerać.Kurna,widziałemtowświetleksiężyca,
zeżarłmójsuchyręcznik,jedyny.Goniłemgodocheckpostu,atam
mizniknąłiniestetyręcznikanieodzyskałem.
Chłodnywiatrzatrząsłnamiotem.Obudziłdzieńicałąbazę,oprócz
mnie,booddawnaniespałem,oślimrozeźlonyzłodziejem,iparząc
kawęwpustejmesieipijąc,pisałemjakieśbzduryponocy,się
nawschodziezaróżowiło.Zdałemsobiesprawę,żeEveresttojeszcze
jedensymbolludzkości,któratychsymbolipotrzebuje,byiść
doprzodu.Everestjestnim,boniktnigdyniebyłiniebędziewyżej.
Tuewolucjaosiągnęłaekstremum,doktóregodążymy:cośmusibyć
Naj.
Dolinastajesięprzepiękna,pyłzniknąłnieomaldozera,hukrzeki
sięwzmógł.
Gdyśmyruszyli,osioł,nocnyrozrabiaka,okazałsięniewinny:
znalazłemwkrzakachręcznikporwanyzapewnewiatrem.Wnocy
wszystkieszmatyręcznikami,akotyczarne,toiprzeprosindlaosła
niebyło,bożadensięprzecieżnieprzyzna,choćjedenzobjuczonych
naszymiklamotamizwierzakówpatrzyłnamnietakjakośdziwnie,
zwyrzutem,jakbymuto,comiałnagrzbiecie,ciążyłobardziejniż
innym.Nazrywałemwięczielska,podszedłemidłońzbukietem
wyciągnąłemnazgodę,aon,podniósłszyogon,obsikałścieżkę
zgłośnymchlupotem.
Nocóż,topanioślicazatem,azkobietamiwiadomo,niejestłatwo,
jeślisięnarozrabiało.AcotomawspólnegozEverestem?Nowłaśnie
niewiem.Myślsięrozpoczęłaizaplątawszysię,zniknęła,boprzyszła
druga:zdałemsobiesprawę,żeto,corobię,pisanieznaczy,jest
największymosiągnięciemludzkości…nieżebyakuratmojebazgroły
tymżebyłyosiągnięciem,aledziękipisaniujesteśmytuwłaśnie,jako