Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciąglenaniączekając,nicsięjednakniezdarzyło.Kazałwięc
sprowadzuzdrowicielaPaktującego-z-Duchami.
Powiedziałeś,żepoczterdziestudniachumrę.Spójrz
więc!Jestemciągleżywy,chociażminęłojużczterdzieścipięć
dni.
Tenodrzekł:
Prosiłeśoradęnapozbyciesięsadła,którymobrosłeś,
więcciradędałem.Kłamstwoośmiercibyłotymwłaśnie
lekarstwem.Spytajkogokolwiekwtymmieście,czymójleknie
odniósłskutku.
Kiedywładcausłyszałsłowauzdrowiciela,odetchnąłzulgą,
chwilępóźniejwybuchnąłserdecznymśmiechem,awrazznim
zanosiłsięodśmiechucałydwór.Tuiówdziesłychaćbyłosłowa
podziwudlasprytuuzdrowiciela.Wśródogólnejwesołości
Paktujący-z-Duchamizwrócsiędowładcy:
Niemawtymnicśmiesznego.Dajmiterazto,
coobiecałeś.
Władcakazałsłużbieprzynieśćpięknetkaninyistroje,
wręczyłjeuzdrowicielowiizwróciłsiędowszystkichobecnych,
byobsypaliprezentamiczłowieka,któryznalazłsposóbnajego
zmartwienie.
Takteżsięstało.Paktujący-z-Duchamidziękował,
dziękował,słówmuzabrakło,jakprzewidziałtoniegdyś
władca.Nakoniecrozpłakałsięzeszczęścia,pożegnałwładcę
iwszystkichzgromadzonychwokółniego,izcałymdobytkiem
wróciłdoswojegodomu.
Władcazaś,ilekroćopowiadałhistorię,śmiałsięsam
zsiebiejużnasamowspomnienie,jakprzezczterdzieścidni
inocychodziłgłodnypopałacu,czekającnaśmierć.Takduchy