Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skazaniec
TOMIIIZagarśćsrebrników
58
ijakiśfundusznawyjście?-zapytałktóryś.
-Botakmówiąklawisze,aswojądrogą,dlaczego
sądzisz,żepaństwonadalbędzieopłacaćtwójpobyt
wtymprzybytku,skorotybędzieszzarabiał?System
jesttakskonstruowany,żebyskarbpaństwanie
dopłacałdotegointeresuwięcejniżpowinien.
Natomiast
fundusz
na
twoje
wyjście
będzie
gromadzonypoto,żebyśmiałcośnastart,kiedyjako
wolnyczłowiekprzekroczysznadrugąstronębramy.
Jeżelidzisiajcięwypuszcząiniebędzieszmiałgrosza
przyduszy,tobardzoszybkotutajwrócisz,prawda?
-Siedziałemjużtrzyrazyikiedymniezwalniali,
zawszedostałemtrochęforsynawyjściepowiedział
jedenzesłuchaczy.
-NajwyraźniejjajogłowiwMinisterstwieSkarbu
stwierdzili,żeodterazlepiejbędziejaksamsobie
uzbierasztepieniądzepodsumowałKamiński.
-Ijeszczeimzatozapłaciszwformiepodatku.Tak
panowie,
tak
właśnie
funkcjonuje
instytucja
skarbowa.
-Tojestbezsensuktośwpadłmuwzdanie.
-Zpozorumożesiętakwydawać,aletutajnikt
niczegonierobizmyśląowas.Onaspoprawiłsię.
-Tuchodzioto,żebynaszymkosztemnabićbardziej
skarbonkęIIRzeczypospolitej.
-Niekumampadłozczyichśust.
-PodatkitozłożonasprawaKamińskiwypowiedział
swojesłowatakimtonem,jakbychciałuświadomić