Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwiastującemrocznąsymfonięWagnera.Kolumnażelaznych
potworówzbliżałasięzkażdąchwilą.Towarzyszyłyjej
złowieszczezgrzytyprzeszywaneostrymi,metalicznymipiskami.
Jakimścudemtedźwiękizamieniałysięwrozżarzoneszpikulceiz
bólemwdzierałysiędownętrzaczaszki.Stalowetaśmygąsienicz
jazgotemsunęłypobrukuibezlitośnietarłyogranitowełby.Rury
wydechówciskaływpowietrzekłębyczarnychspalin.
Pierwszyzczołgówzatrzymałsięzeszczękiem,apozostałe
pojazdypancernejkolumnyjaknakomendęzrobiłytosamo.
Odwięziennejbramydzieliłogoniespełnadwadzieściametrów.
Najpierwlufauniosłasięniecowgórę,apotemcaławieżyczka
zaczęławolnoobracaćsięwprawo.Lustrowaliteren.Tobyło
pewne,żewraziejakichkolwiekwątpliwościlubpodejrzeń,
gotowioddaćstrzał.Cofnąłemgłowę,przywarłemplecamido
ściany,anaskórzepoczułemdreszczprzerażenia.Byłem
przekonany,żejeślijeszczerazzerknęwokno,czarnaźrenicalufy
wypatrzymniewtymmiejscu,awtedyktośukrytywskorupie
żelaznegopancerzanaciśniejęzorspustu.Wtejsamejsekundzie,
kiedyrozlegniesięhukwystrzału,pociskrozszarpiemniena
strzępy,awięziennącelęzamieniwwyrwępełnągruzu.Nawetnie
zdążępoczuć,żeumieram.Tamyślsprawiła,żeogarnąłmnie
strach,jakiegojeszczenigdyniezaznałem.Mojekolanazaczęły
drżećiniebyłemwstanieutrzymaćsięnanogach.Osunąłemsię
wzdłużściany,auczuciapełnetrwogiigrobowegochłodu
wypełniałykażdyzakamarekmojegociała.Trudnomipowiedzieć,
cowtedydziałosięwmojejgłowie.Czywtamtejchwiliumysł
zapadłsięwpustkę?Amożeznalazłsięwkrólestwiechaosu,gdzie
milionymyślimknąwszalonympędzie,ajaniepotrafię
pochwycićżadnejznich?
Mojarzeczywistośćznowusięrozpada,naglezdajęsobie
sprawę,żesiedzęskulonywkąciepolewejstroniedrzwi.Światło
dniawpadadoceliprzezoknonaprzeciwnejścianie.Ramionami
obejmujępodkurczonekolana.Przezmojeciałomknąciarki
6