Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyinnirodzicekupowaliswoimdzieciom
naurodzinynajmodniejszezabawkilubulubionelalki,
Hollydostawaławprezencieksiążkikucharskiezdrugiej
ręki,częstonoszącewyraźneśladykulinarnychstarań
poprzednichwłaścicieli.Wkażdyurodzinowyporanek,tuż
poprzedarciusięprzezwarstwyozdobnegopapieru
dopakowania,wybierałajedenzprzepisów,zazwyczaj
nacośsłodkiego,ajejrodzicomjakimścudemzawsze
udawałosiędostarczyćwszystkiepotrzebneskładniki:
laskęwanilii,gorzkączekoladę,pełnotłustąśmietankę,to,
czegoHollypotrzebowała.Dopieromającdwadzieścia
paręlat,uświadomiłasobie,żewtygodniach
następującychpojejurodzinachzasiadaliprzezjakiśczas
dojeszczeskromniejszychniżzwykleposiłków,takichjak
zupasoczewicowaczygrzankipowalijskuprzyrządzone
zdo​mowegochlebaicien​kichjakpapierplaster​kówsera.
Przezdługiczaswogólejejtonieprzeszkadzało.Była
wdzięcznazakochającąrodzinę,która,choćniezamożna,
pozostawałaszczęśliwa.Jednakwszystkozmieniłosię
wdniujejczternas​tychurodzin.
Przezkilkapoprzedzającychjemiesięcynawetnie
próbowałaukryć,cotymrazemnaprawdęchciałaby
dostać.Miałapowyżejuszuksiążekkucharskich
igotowania.Uzyskałajużzresztąnatympoluniemałe
osiągnięcia,samaszykowałasobiedoszkołydrugie
śniadania,aczęstorównieżprzygotowywałarodzinną
kolację.Oddawnaniebyłatodlaniejżadnafrajda,ajuż
napewnonicgodnegoprezentuurodzinowego.Tym,
oczym​naprawdęmar​zyła,byłaparalewisów501.
Napoczątkuliczyła,żeupragnionespodniedostanie
naBożeNarodzenie,alepodchoinkąznalazłatylkoT-shirt
farbowanymetodąnawęzeł.Nietraciłajednaknadziei,
wkońcuwmarcumi​ałaurodz​iny.
Mamnadzieję,żebędąpasowaćpowiedziałamatka,
wchodzącdojejpokoju,ipołożyłanałóżkupaczkę.Jeśli