Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tozadobryznak,pchnęładrzwiwejściowe.
Wtymczasiewwioscebyłydwasklepyzesłodyczami,
choćHollyniebyłaczęstymgościemwżadnymznich.
Słodyczebyłyluksusem,awrzadkichprzypadkach,gdy
zdecydowałasięwydaćswojekieszonkowenapaczkę
miętówekPololubbatonikaMars,tozarównosklep
spożywczy,jakipocztaznajdowałysiębliżejjejdomu.
Jednakpowejściudośrodkaodkryła,żeJustOneMore
toniejestsklepzbatonikamiMarsimiętówkamiPoloani
zżadnymisłodyczami,doktórychprzywykła,widując
jeułożonewrównychstosachprzykasach
wsupermarkecie.Tobyłocośzupełnieinnego.Uderzył
jącudownyzapach,taksłodki,żenatychmiastślinka
pociekłajejzust.Potemprzezokrągłąminutęchłonęła
feeriębarw.Szklanesłoikinakażdymkroku,półki
zapełnioneodpodłogiażposufit.Anyżowelandrynki
ilukrecjoweżelki.Pudroweserduszka,kolorowepianki
itruskawkowesznureczki.Cukroweiczekoladowemyszki,
wszelkiejmaścimarcepanowezwierzątka.Nie
wspominającjużocałejgamiekrówek,kokosanek
imnóstwiedrogichczekoladek.Oczywiściewtamtym
czasieniemiałapojęciaowszystkichtychwymyślnych
nazwach,alewkrótcestałysiędlaniejtakdobrzeznane
jakliteryalfabetu.Oszołomiona,powoliobracałasię
wkółko,chłonąctyle,iletylkojejzmysłyzdołały
udźwignąć.
–Wczymmożemypomóc?
Hollyzdałasobiesprawę,żektośsiędoniejodezwał,
ispojrzaławstronęlady,gdzieoboksiebiestałydwie
kobiety.Byływpodobnymwiekuinosiłytakiesame
jasnoniebieskiefartuchy,każdyzmosiężnąplakietką
znazwiskiem.Natymjednakpodobieństwasiękończyły.
Ta,którasiędoniejzwróciła–Agnes,jakwynikało
zplakietki–miałanasobiezwiewnąlnianąsukienkę
zwyhaftowanyminakołnierzykubiałymikwiatami,ana