Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZWiesławemMyśliwskimrozmowapierwsza
Napoczątkubyłozdanie
(…)Panwnikliwiejniżinnipisarzeprzedstawiłpsychikę
chłopa.Odbijasięwniejsugestywniejegodookolnarzeczywi-
stość.Odkryłpanjakiśsposób,żetosięudaje?
Czyodkryłemsposób?Najważniejsząsprawąpodczaspisaniajest
dlamniezawszeuzyskanietożsamościzeświatem,któryopisu-
ję.Staramsiębyćwtymświecie,żyćtymświatem,czućsiętego
światacząstką,jednązjegopostaci.PiszącnPałac”,sambyłemJa-
kubem.Nieumiałbympisaćzzewnątrz,zdystansu.Iwłaśnieto
pokonaniedystansu,wniknięciedośrodkawymaganajwiększego
wysiłku,przychodzimiznajwiększymtrudem.Zakażdymrazem,
siadającnadpustąkartką,mamobawy,czyudamisiętasztuka
jeszczetymrazem.Czasemmijająminuty,czasemgodziny,acza-
semoczekiwanystannienadchodzi.Iniestetyrozczarujępanią?
żadnychczarodziejskichsposobówprzyśpieszającychtenpro-
cesnieudałomisięwymyślić.Czasemsojusznikiemmoimwtym
zmaganiujestmuzykajedynasztuka,którąjeszczepotrafięod-
bierać.
Nieprzeszkadzaprzypisaniu?
Nie.Przymuzycepiszemisięnajlepiej.Mogępowoływaćdożycia
zdania.Iwymazywaćje.Bopiszęołówkiem.Aniepotrafiłbym
nigdynapisaćżadnegosłowanastępnego,gdybyzostałynakartce
szczątkijakiegośpoprzedniegoodrzuconego,skreślonego,lecz
niewymazanegodobiałości.
Mówipan„zdanie”,awszak„napoczątkubyłosłowo…”.
Tak,zdanie.Dlamniepisanieksiążkitoszukanietegojedynego
7