Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rewindykacyjnej”,którąprowadzęzuporemwswoichksiążkach,
tokiedypiszę,niemaznaczeniadlamniemojapłeć.Pisząc,scho-
dzisięstopieńniżej,dotejczęściwłasnejpsychiki,któraniepodzie-
lonajestjeszczenapłcie.Pisząc,równiedobrzeidentyfikujęsię
zpostaciamimęskimi,jakikobiecymi.Możedlatego,żestaramsię
patrzećnaniegłębiej,staraćsięuchwycićichniepowtarzalność,
wyjątkowość.Płećuważamzarzeczpowierzchowną,zakonstrukt.
Pytanie,czyniemaantagonizmumiędzytworzącymiżycie
wieczniekobiecymwnaturze/kosmosieiwieczniemęskim.Czy
możeobatepierwiastkidasięutożsamićjednocześniezkreującą/
niszczącąsiłą?AmożetotylkoaspektyTego,cofunkcjonuje
wmyśliludzkiejpodróżnymiimionamijakoarché,jakoPoru-
szyciel,jakophilia/neikos,naturanaturans,élanvital,in/jangczy
Bógaczegonazywającyczłowiekusiłujedosięgnąćintuicją,in-
telekteminiepotrafizmieścićwsłowach,zakotwiczyćwjęzyku?
Nietylkowwytworachwerbalnychjesttokalekie,aleiwinnych
próbachodwzorowaniapodejmowanychprzezczłowieka.Niepo-
radnego,śmiesznego,irytującegowswoichwysiłkach.
Upatrzącegozdystansuczychoćbyzinnejperspektywy
wywołujetoczasemuczuciapodobnedozażenowaniaprze-
żywanegoprzezMieczysiawcerkwi,kiedyanalizowałobraz
uznanyprzezwieluzaniestosowny,nzarównoprzezswąbizarną
poczwórność,jakiprzezowąEmerencję,którawydawałasię
takbrzydkaistraszna,wiedźmowatanawet,jakbyniepasowała
doniczegoiznalazłasiętuprzypadkowoalbozpowoduzłośli-
wościartysty.Niktchybaniechciałnaniąpatrzeć.Wszystkie
oczykierowałysięraczejnaDzieciątkoijegomłodziutkąMatkę
2Słowoisens.RozmowyJaninyKoźbiel,Pruszków2016,s.154.
16