Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cóż,wspomnienianajwyraźniejpotrafiłyuderzyć
wczłowiekawnajmniejoczekiwanymmomencie.
Nawetjeśliwcaleichniechcieliśmy.
Niespóźniłamsię,prawda?zagadnęłam,zajmując
wygodnemiejsceprzystoliku.Odsapnęłamizerknęłam
kątemokanazegarekwtelefonie.Przebiciesięotej
porzeprzezcentrumLondynutoistnawalka
oprzetrwanie,musiszwięcprzymknąćnatooko.
Xavierpoprawiłsięnamiejscu.
Niespóźniłaśsię.Tojazawszepojawiamsięprzed
czasemodparł,ajegobrązowetęczówkirozbłysnęły
rozbawieniem.Chociażnawetgdybyśsięspóźniła,nie
byłbymzły,bonatakpięknekobietywartoczekać
choćbyigodzinę.
Uniosłambrwi,spoglądającnaniegozgrymasem
zażenowanianaustach.
Ktośwogólejeszczerzucałtaktypowymitekstami
wstronękobiet?
Napijeszsięczegoś?Możewhiskyzcytrynąalbo
drinkazwódką?zaproponowałniemalnatychmiast.
Wodawystarczy,dzięki.
Dajspokój,niedajsięnamawiaćupierałsię.Przy
alkoholuznacznielepiejomawiasiębiznesowesprawy.
Todośćciekawezałożenie,patrzącnato,żejesttak
wczesnagodzina.Oparłamłokcieoblatstolikaiwbiłam
wXavierastanowczespojrzenie.Chciałammiećpewność,
żedotrzedoniegoto,comówiłam.Zostanęprzy
wodzie.
Atmosferawydawałasiędziwnienapięta,
cowprowadzałomniewniemałezakłopotanie.
Mieliśmyrozmawiaćowystawiecharytatywnej
iterminiesesjizdjęciowej,anieproponowaćsobiedrinki.
Niemiałamczasuaniochotynadennepogaduszki,ajuż
tymbardziejnaflirt,naktóryfacetwyraźnieliczył.
Dzieńdobry.Zzamyśleniawyrwałymniesłowa
kelnerki,którawmgnieniuokapojawiłasięprzynaszym
stoliku.Copaństwupodać?
Dlamnie…
Razwhiskyzcytrynąirazczysta,niegazowanawoda.