Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nieobejdziesiębezkuciaścian…
–Niewiarygodnieciemny.
Miaławrażenie,żewnieruchomychtęczówkachojcawidzite-
gogrzyba,jakrozlewasięlśniącączerniąpobłękitnejpowierzch-
ni.Spojrzałanaścianę,potemznównaojca.
–Ciludzie–podjęła,ściągającjegowzroknasiebie–tarodzi-
na,któratumieszkała,czyoni…niewiem,zamierzająpokryć
cokolwiek?Stratysąogromne.
Ojciecpodszedłdoszafek.Zajrzałdosiatek,wzdrygnąłsię.
Wróciłdoniej.
–Nicniebędąłożyć.
Czekałanaciągdalszy,alepochwilizdałasobiesprawę,żenie
nastąpi.Ojciecpowiedziałwszystko,cozamierzał.Pośmierci
rodzicówpozwoliłjednejztutejszychrodzinzamieszkaćwdo-
mu,jednocześniepróbującgosprzedać.Agencja,zktórąwspół-
pracował,niespisałasięnajlepiej.Przezbliskopiętnaścielatnie
pojawiłsiężadenkupiec,ojciecnierezygnowałjednakzjejusług,
główniedlatego,żeniemiałnajmniejszejochotyuwijaćsięwo-
kółsprzedaży.Ażdoniedawna,gdyzniewiadomychpowodów
postawiłktóregośdniasłupzwłasnymnumeremtelefonutuż
przydrodzeprowadzącejdoSeniewa.Pomysłokazałsiętrafiony.
Wciągutygodniaojciecmiałzasobądwaspotkaniawsprawie
kupnadziałki,aprzedsobąumówionejużnanastępny,kolejne
trzy.Rodzinie,którazamieszkiwaładom,dałczasnaznalezienie
nowegomiejscaiprosiłjąospacerypookolicywczasieodwie-
dzinewentualnychkupców.
–Znalezieniemiejscadomelinowania–skomentowałamatka
łaskawośćojca,któryniezdradziłanisłowemnowegopomysłu
matcetracącejjużnadzieję,żezesprzedażydziałkispłynąjakieś
12