Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gryfołatkimieszkałyzwyklenadrzwiachdomów,zktórymiżyły
wsymbiozie.Świetniesprawdzałysięwroliodźwiernych.Potrafiły
teżkomunikowaćsięnaodległość,przekazującsobiedźwięk.
Wyhodowanieichnainnejpowierzchniniżdrzwibyłonielada
wyzwaniem,jednakwNieustraszonymrozpleniłysiępocałym
domu,wyrastającwnajmniejspodziewanychmiejscach.
Jagaweszładoaltany,chwyciłazażelaznąobręczizastukałanią.
Wędkarzjedennastanowisku!zawołała.Jaktamuwas?!
Tuwędkarzdwa!rozdźwięczałsięgryfołatekgłosem
Patryka.WieżaPółnocnaobstawiona!
Zgłaszasięwędkarztrzy!WieżaPołudniowagotowa
napolowanie!Pomimometalicznychzniekształceńdźwięku
wgłosiewydostającymsięzgryfołatkidałosięsłyszećdrapieżną
nutę,takcharakterystycznądlaMab,nocnejwróżkizNiespokojnej
Bandy.
Dawaćmitubłyskawice!zapiałMichaśPodwiej,który
najwidoczniejzapomniał,żenaczaspołowówmiałbyćwędkarzem
cztery.Złapięjewszystkieitakwyprzytulam,żezapomną
grzmieć!
Tykapuścianagłowo,piorunówniemożnaprzytulać!Mab
naskoczyłanaroztrzepanegodemonawiatru.
Samajesteś...
GdzieśwoddaliwybrzmiałHejnałMariacki,znak,żewybiła
pełnagodzina.
Byłapiątapopołudniu.Gęstekropledeszczuzadudniłyodach.
PrzewalającesięnadNieustraszonymchmuryciemniałyzkażdą
chwilą.Wydawaćbysięmogło,żemaleńkawiata,podktórą
znajdowałsięmechanizmsterowaniawędką,niemogładaćJadze
wystarczającejochronyprzedzacinającymdeszczem.Ajednak...
Kroplewodypoprostuparowały.Ulatniałysięzarazpozetknięciu
zniewidocznąbarierą.Magicznazaporanieprzepuszczałateż
podmuchówwiatru,którypotężniałzminutynaminutę.