Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ŚwiatyrównoległeRW2010
Mroźnepowietrzenatychmiastwtargnęłodozmęczonychpłuc,powodująctępy
bóldopieroterazRickzorientowałsię,żepokójmusiałbyćjakośdogrzewany.
Korytarzbyłpusty,żadnapielęgniarkanieprzemykałapomiędzysalami,niesłyszał
żadnegoztysiącadźwięków,jakiepowinnywypełniaćszpital.Przezdużeokna
widziałpadającynazewnątrzśnieg,niecorozjaśniającyciemnośćdługiej
skandynawskiejnocy.Przezjednezprzezroczystychdrzwiprzebijałajasnapoświata,
zapewneświecy.Naprzeciwległejścianiedelikatniedrgałoolbrzymie47,cień
podświetlonegonumerupokoju.
Przykrytakilkomakocami,ułożonanaszpitalnymłóżkuSiobhanwyglądałajak
miniaturkasamejsiebie.Rysydrobnejtwarzybyływyostrzoneprzezprzeżycia
ostatnichdniorazmigotliweoświetlenie,amocnyzwyklepołyskrudychwłosów
zdawałsięblaknąćiwsiąkaćwjasnąpościel.Pierśdziewczynkiunosiłasię
spokojnie,apodprzymkniętymipowiekamimógłdostrzecszybkieruchyoczu.
Siobhanśniła.
Rickgłośnoodetchnąłiruszyłwstronęposłaniatakszybko,żetowarzyszący
mumężczyznaniezdążyłzareagować.Dunhamowisiłystarczyłonadwakroki
iprzedupadkiempowstrzymałgosilnychwytpodramiona.Dopieroterazzauważył,
żewpomieszczeniubyłajeszczejednaosoba.Wojskowamaskującakurtkadrugiego
znieznajomychzlewałasięześcianami,zresztąRickitakzwracałuwagętylkona
córkę.
Proszęuważać.Twardyakcentłamałsłowaniczymlodoweostrza.
Zpocałunkiemzimyniemażartów.
Coznią?Irlandczykbardzochciał,żebyzabrzmiałotostanowczo,niestety
zjegogardławydobyłosiętylkocharkotliwerzężenie.Najwyraźniejjednakobaj
obcyzrozumieli.
Chora.Wyczerpana.Zimazabijanieprzygotowanych.Tymrazemusłyszał
głosniemalprzysamymuchu.Stanowczymiruchaminieznajomyposadziłgona
16Echo